12. rocznica śmierci Hanny Mostowiak w kartonach. Przypominamy legendarny moment z "M jak miłość" [WIDEO]

Nawet ci, którzy nie oglądają regularnie serialu "M jak miłość", doskonale znają tę scenę. Tragiczna śmierć Hanny Mostowiak w kartonach to już legenda. Dziś mija 12 lat od emisji odcinka, w którym bohaterka grana przez Małgorzatę Kożuchowską uderzyła samochodem w stojące na drodze pudła, co doprowadziło do pęknięcia tętniaka i śmierci.

Śmierć Hanny Mostowiak

7 listopada 2023 roku – to właśnie wtedy świat ujrzał 862. odcinek serialu "M jak miłość". Był to moment, w którym po raz ostatni zobaczyliśmy jedną z lubianych bohaterek. Hanna Mostowiak, żona Marka Mostowiaka, uległa tragicznemu wypadkowi. Kobieta wracała z grobu rodziców w Suwałkach. Tuż przed Grabiną na drodze pojawiła się mała dziewczynka. Hanna, grana przez Małgorzatę Kożuchowską, wpadła w panikę i przestała panować nad samochodem. Uderzyła w rozstawione na drodze kartony. Razem z nią jechała jej siostra Anna (w tej roli Tamara Arciuch). Mostowiakowa wkrótce później zasłabła i została zabrana do szpitala, gdzie bliscy usłyszeli przerażającą diagnozę. Hanka zmarła na skutek pęknięcia tętniaka w mózgu. Ten odcinek serialu, zapowiadany jako "Ostatnia droga Hanki Mostowiak", zebrał rekordową publiczność. W czasie emisji obejrzało go ponad 8 milionów widzów. W serwisie YouTube sama scena uderzenia w kartony ma już prawie 2,5 miliona wyświetleń.

Małgorzata Kożuchowska o śmierci Hanki Mostowiak

Małgorzata Kożuchowska, czyli właśnie serialowa Hanka, została zapytana o słynną scenę śmierci w kartonach chociażby u Kuby Wojewódzkiego. Aktorka na wspomnienie o swoim "tragicznym" odejściu zareagowała śmiechem i opowiedziała, jak sytuacja wyglądała z perspektywy produkcji. Poszło oczywiście o kwestie budżetowe:

Rekwizytorzy mówią tak: "Nie ma kasy na to, nie możemy zniszczyć tego samochodu. Więc dla ciebie sprowadziliśmy kartony, żeby to była taka amortyzacja". I ja wtedy pamiętam, że powiedziałam: "Słuchajcie, to musimy to tak wykadrować, żeby tego nie było widać". A oni: "No Gośka, wiadomo!". No i wyszło jak wyszło.

Aktorka do całej sprawy podchodzi z dystansem. U Kuby Wojewódzkiego zażartowała:

Jest takie niebezpieczeństwo, że jak już umrę, to zamiast porządnej płyty nagrobnej, ktoś postawi karton.

Autor: Hubert Drabik

Komentarze