Adrianna Eisenbach – Instagram
O Adriannie Eisenbach zrobiło się głośno, gdy wystąpiła w siódmej edycji „Królowych życia”. Udział w budzącym duże emocje reality show TTV przysporzył jej ogólnopolskiej rozpoznawalności. Eisenbach wiedziała, jak wykorzystać swoje pięć minut sławy i przeniosła swoją popularność do internetu. Bardzo aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, gdzie śledzą ją dziesiątki tysięcy fanów. Tylko na Instagramie ma już blisko 170 tysięcy obserwatorów.
Adrianna z „Królowych życia” nago
Adrianna z „Królowych życia” pozostaje w stałym kontakcie z fanami. Za pośrednictwem Instagrama regularnie dzieli się z nimi nowymi wpisami i zdjęciami, które za każdym razem mocno przykuwają uwagę. Eisenbach ma bardzo charakterystyczny styl prowadzenia profili w social mediach.
„Królowa skandalu” – jak sama się przedstawia – pochwaliła się ostatnio swoim imponującym osiągnieciem. Adrianna Eisenbach z podekscytowaniem wyznała, że pobiła rekord Polski i oficjalnie stała się najbardziej wytatuowaną kobietą w naszym kraju. Jaka dokładnie część jej ciała jest pokryta tatuażami?
Nareszcie jest to obliczone, dokładnie pomierzone sposobem, jak oblicza się poparzone ciało i wcale tych procentów nie wyszło aż tak mało. Spodziewałam się 95%, bo tak też oceniały gazety, a jednak to okazały się bzdety. Jest tego nawet i procent więcej bo 96,05 % dokładnie i to brzmi już całkiem ładnie. Chociaż oceniali to bardzo blisko, ale teraz wiemy to z pewnością, że do 100% już niedużo brakuje, bo niecałe 4%
– zdradziła.
Eisenbach przyznała ponadto, że planuje dalej ozdabiać swoje ciało. Zastanawia się nad wytatuowaniem części twarzy.
Brakuje mi tatuaży na froncie mojej twarzy i to, co jest pod włosami i troszeczkę za uszami. Podstopie mogę jeszcze dokończyć, wtedy byłabym kompletna, dla niektórych może piękna, dla innych szpetna. Ja osobiście czuję się z tym wspaniale i nie żałuję wcale
– stwierdziła.
Celebrytka otworzyła się też w temacie tatuowania miejsc intymnych.
Pytacie zawsze, czy na piersiach lub w miejscach intymnych bolało bardziej? To było nieprzyjemne już przez samą świadomość, że to takie miejsce taboo. Ale dałam radę i to najważniejsze, a i tak najbardziej bolał tatuaż od środka na ręce
– pisze „Królowa skandalu”.
Autor: Maria Staroń