Agata Rubik narzeka na nauczanie zdalne swoich dzieci. "Jestem wykończona"

Agata Rubik ma za sobą pierwsze dni nauki zdalnej swoich córek. Żona Piotra Rubika na swoim Instagramie opowiedziała fanom, jak poradziła sobie z tym nowym wyzwaniem. Celebrytka zdradziła, że taki system nauki córek zupełnie zdezorganizował jej życie.

Nauka z domu

Agata Rubik wraz z mężem Piotrem wspólnie wychowują dwójkę dzieci, 11-letnią Helenę i 7-letnią Alicję. Zgodnie z decyzją rządu od poniedziałku 9 listopada, przez co najmniej trzy kolejne tygodnie, dzieci z klas 1-3 szkoły podstawowej przeszły na naukę zdalną. Jest to nie lada wyzwanie dla rodziców, którzy muszą pogodzić obowiązki zawodowe z opieką nad swoimi pociechami.

Odczuła to także Agata Rubik, która postanowiła zamieścić w swoich mediach społecznościowych nagranie, na którym opowiada o wrażeniach takiej zdalnej nauki. Celebrytka przyznała, że jest wykończona.

Agata Rubik narzeka na nauczanie zdalne

 

Mimo pozytywnego nastawienia, jakie możemy zobaczyć na tym kadrze poprzedzającym pierwszy dzień nauczania online, Agata Rubik nie będzie wspominać tego dnia najlepiej. Po zakończeniu zajęć córki żona Piotra Rubika podzieliła się z fanami swoimi przemyśleniami na temat nauczania zdalnego dla dzieci z podstawówki.

Powiem wam, że jestem wykończona. Ala właśnie skończyła szkołę, Helenka ma jeszcze 10 minut. Nastąpiła totalna dezorganizacja mojego życia

- powiedziała

Agata Rubik zwróciła się także do wszystkich matek, które potrafią połączyć pracę z opieką nad dziećmi. Stwierdziła, że je podziwia i ona by raczej nie dała sobie z tym rady. Wyznała, że w dniu, kiedy jej córki uczyły się przez internet, nie zrobiła niemal nic z tego, co zaplanowała sobie na ten dzień.

A tak zupełnie na serio, to podziwiam was kobiety, które macie jedno lub więcej dzieci na nauczaniu online i do tego same zdalnie pracujecie. Ja bym nie dała rady. Nie zdołałam zrobić nic, z tego, co sobie na dziś zaplanowałam

- wyznała Agata

Mama Alicji i Heleny zdradziła także, jak próbowała radzić sobie z nerwami i stresem, które towarzyszyły jej tego dnia. Dla Agaty Rubik rozwiązaniem okazały się słodkości, również te z laktozą, których nie powinna jeść.

Zjadłam dziś tonę ciastek, oczywiście tych, których nie mogę jeść, czyli z laktozą, serniczków i innych. Jutro albo pojutrze pewnie obudzę się całą usyfiona, ale to nic. Mam nadzieję, że sobie radzicie

- zakończyła

Autor: Konrad Lubaszewski

Komentarze