Agnieszka Woźniak-Starak w "Dzień dobry TVN"
Agnieszka Woźniak-Starak dołączyła do grona gospodarzy "Dzień dobry TVN" w 2020 roku. Od tego czasu dziennikarka współprowadzi poranny show z Ewą Drzyzgą. Prezenterka jest aktywna także na Instagramie, gdzie dotychczas zaobserwowało ją prawie 653 tys. osób z całego świata. W środę wieczorem Woźniak-Starak opowiedziała swoim obserwatorom o nieprzyjemnej sytuacji, jakiej doświadczyła przed rozpoczęciem "Dzień dobry TVN".
Agnieszka Woźniak-Starak przeżyła chwile grozy
45-letnia prezenterka pojawiła się w środę rano przed studiem przy ul. Hoża w Warszawie, aby wraz z Ewą Drzyzgą poprowadzić poranny program. Dziennikarka postanowiła zaparkować samochód na ulicy, a nie – tak jak zwykle – na parkingu. Jak się okazało, ta decyzja mogła sprowadzić na nią kłopoty, bo w pojazd o mało co nie uderzył... kosz na śmieci.
Pięć minut przed wejściem na antenę podchodzi jeden z chłopaków pracujących na planie i mówi - Agnieszka… jest taka sprawa, przed chwilą ze śmieciarki, która jechała Hożą, wypadł kosz i spadł na twój samochód…
– napisała na Instagramie.
Nie wierzę. Po pierwsze, samochód nie jest mój, pożyczyłam. Niedobrze. Bardzo niedobrze. Po drugie, zaraz wchodzimy na żywo, co robić? Rzucić wszystko i gonić śmieciarkę, czy ogarnąć program i niczym Scarlett O’Hara pomyśleć o tym jutro? Albo przynajmniej później. I dlaczego nie pojechałam na ten cholerny parking!?
– opowiadała.
Agnieszka Woźniak-Starak z pewnością przeżyła chwile grozy. Szybko okazało się jednak, że feralny kosz na szczęście spadł tuż obok auta.
Stresujące to życie w mieście, wracam na Mazury
– podsumowała krótko sytuację dziennikarka.
Autor: Hubert Wiączkowski