Antek Królikowski wycofuje się z życia publicznego
Ostatnie wydarzenia z udziałem Antoniego Królikowskiego doprowadziły do tego, że aktor na jakiś czas wycofał się z show-biznesu i social mediów. Najpierw głośno komentowane było jego domniemane rozstanie z Joanną Opozdą, a potem do kryzysu wizerunkowego przyczynił się jego pomysł, by na ringu freak fight postawić sobowtórów Zełenskiego i Putina. Wiadomość ta oburzyła nawet fanów i znajomych aktora. Przed planowaną przerwą celebryta oświadczył:
Teraz muszę zadbać o zdrowie. Ostatnie miesiące to dla mnie ciężki czas. Nie mogę udawać, że jestem zdrowy i silny. Muszę się wykurować, bo mam dla kogo żyć. Dlatego znikam.
11 kwietnia paparazzi przyłapali aktora w momencie, gdy zmierzał on w kierunku izby przyjęć jednego z warszawskich szpitali. Powód tej wizyty pozostawał nieznany do wczoraj. To właśnie wtedy wyemitowany został kolejny odcinek programu „Przez Atlantyk”, w którym Antek Królikowski postanowił zwierzyć się na temat swojej nieuleczalnej choroby.
Antek Królikowski z odważnym wyznaniem w „Przez Atlantyk”
Program „Przez Atlantyk” jest tegoroczną nowością stacji TVN. Jego odcinki były kręcone jeszcze w ubiegłym roku, a efekty podziwiać możemy od początku marca w każdą środę o godzinie 21:35. Jednym z sześciu uczestników, którzy zdecydowali się na podróż z Gran Canarii do Gwadelupy jest Antek Królikowski. We wczorajszym odcinku to właśnie jego wyznanie przykuło największą uwagę widzów:
Zaczęło się wszystko od tego, że w 2016 roku zostałem poproszony do wzięcia udziału w programie rozrywkowym. Pamiętam, jak na scenie nagle poczułem, że gdzieś z trzewi wychodzi mi coś do gardła aż do samego mózgu. I paraliż na całej lewej stronie twarzy. Szóstego grudnia, na Mikołaja, dostałem taki prezent w postaci diagnozy – SM, czyli stwardnienie rozsiane. Nieuleczalna choroba centralnego układu nerwowego. I żyję z tym. Ze świadomością tej diagnozy żyję od 2016.
Aktor przyznaje, że pomimo choroby stara się żyć aktywnie, a przez otoczenie traktowany jest „super fair”, nie jak ktoś chory. Królikowski zwrócił też uwagę na to, że „wszystko jest naprawdę w głowie, jeśli chodzi o SM” – to tam znajdują się bowiem ogniska zapalne, które wygaszane są przez leczenie na regularnych, comiesięcznych wizytach w szpitalu. Celebryta zaznacza też, że pomimo choroby można spełniać się zawodowo, mieć syna, a nawet przepłynąć Atlantyk. Do wyznania Królikowskiego odniosła się także jego matka, Małgorzata Ostrowska-Królikowska. Na swoim instagramowym profilu dodała zdjęcie syna z podpisem: „Przepłyniesz nie tylko Atlantyk synu”.
Autor: Marzena Gargas