Wczoraj miejsce miał mecz Napoli i Liverpoolu, który odbył się w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Spotkanie zakończyło się wygraną włoskiej drużyny. Arkadiusz Milik znajdował się w pierwszym składzie. Wydawałoby się, że piłkarzowi dopisuje szczęście. Niestety, niedługo później sportowiec padł ofiarą napadu rabunkowego. Mimo wygranej miejscowi bandyci nie byli łaskawi – nie tylko zajechali Milikowi drogę, ale też przystawili mu do skroni broń. Sprawa została zgłoszona na policję.
Napad na piłkarza
Po środowym meczu z Liverpoolem Arkadiusz Milik został napadnięty przez miejscowych bandytów. Do zdarzenia doszło około godziny 2:00 w nocy na ulicy w miejscowości Varcaturo na przedmieściach Neapolu, gdy sportowiec wracał do domu. Napastnicy zajechali motocyklem drogę jadącemu samochodem piłkarzowi, zmuszając go do zatrzymania. Kolejne chwile musiały być dla Milika przerażające – bandyci przystawili do jego głowy broń i zażądali oddania zegarka marki Rolex o wartości ponad 7 tysięcy euro. Gdy złodzieje zdobyli łup, prędko uciekli w stronę miejscowości Licoli. Według "Sportowych Faktów" piłkarz od razu powiadomił policję o zdarzeniu, a dzisiaj normalnie udał się na trening. O sprawie jako pierwszy poinformował włoski dziennik "Il Mattino".
Nie pierwszy raz
Dla turystów Neapol jest wartym zobaczenia miejscem. Jednak samo miasto jest pełne sprzeczności. Z jednej strony tamtejsza drużyna może liczyć na spore wsparcie kibiców, a z drugiej sytuacja materialna piłkarzy przyciąga rabusiów. Jednym z głośniejszych napadów był ten na Marka Hamsika. W 2008 roku po meczu z Sampdorią bandyci zajechali drogę słowackiemu zawodnikowi, wybili szybę w samochodzie i zabrali zegarek oraz klucze do domu. W przeszłości ofiarą napadu był również wychowanek klubu, Lorenzo Insignie.
Autor: Natalia Piotrowska