Wyrwa w jeziorze
Jezioro Berryessa znajduje się w USA, dokładniej w stanie Kalifornia. Ten zbiornik jest naprawdę ogromny, właściwie największy w hrabstwie Napa. Kiedy jest pełne, ma ponad 8100 hektarów. Jego wymiary to 25 kilometrów długości i 5 kilometrów szerokości. Na jego powierzchni znajduje się jednak dość nietypowa konstrukcja – betonowy otwór odpływowy, który na pierwszy rzut oka może nie budzić żadnych podejrzeń. Sytuacja zmienia się jednak w momencie, kiedy stan wody w jeziorze zbliża się do krytycznego. Wtedy poziom podnosi się nad otwór i tworzy się coś na kształt wiru, ogromnej wyrwy, która wszystko pochłania. Wykonane zdjęcia sprawiają, że zdecydowanie wygląda to jak dzieło grafiki komputerowej, a nie rzeczywisty kadr.
A tak wygląda otwór w momencie, kiedy woda znajduje się na bezpiecznym poziomie:
"Portal do piekła"
Otwór odpływowy powstał, aby zabezpieczać okoliczne tereny przed możliwymi powodziami. Jest on też częścią systemu irygacyjnego, który dostarcza wodę dla rolników. Ta konstrukcja o średnicy 22 metrów zaczęła być nazywana przez mieszkańców okolic "portalem do piekła". Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą nawet, że faktycznie jest to portal do innego świata. Wiąże się z nim jednak mroczna historia. W 1997 roku, kiedy otwór spustowy pracował, kobieta pływająca kajakiem po jeziorze została do niego wciągnięta. Zginęła na miejscu. Dziś to miejsce jest odgrodzone linami i obowiązuje zakaz pływania w jego pobliżu.
Co ciekawe, otwór spustowy aktywuje się tylko wtedy, gdy jezioro osiągnie określony poziom wody. Nie zdarza się to często. Odnotowano takie przypadki w latach: 1997, 2006, 2017 i 2019.
Autor: Hubert Drabik