Barbara Kurdej-Szatan płacze przed kamerą. Odniosła się do ostatniej afery [WIDEO]

Barbara Kurdej-Szatan w rozmowie z Magdą Mołek obszernie odniosła się do niedawnych wydarzeń, przez które jej wizerunek zaczął przechodzić spory kryzys. Aktorka ujawniła, co spotkało ją po wybuchu ostatniej afery. Nie kryła łez.

Basia Kurdej-Szatan i wulgarny wpis

O Barbarze Kurdej-Szatan było w ostatnich tygodniach naprawdę głośno, jednak nie za sprawą jej zawodowych dokonań. Niedawny występ aktorki w finale programu „Twoja twarz brzmi znajomo” przyćmiła afera z jej udziałem. Prawdziwa burza rozpętała się po tym, jak 36-latka w reakcji na wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy zamieściła w sieci wulgarnego posta, w którym miała obrazić Straż Graniczną.

Kurdej-Szatan musiała pogodzić się ze smutnymi konsekwencjami swojego emocjonalnego wpisu. Prokuratura wszczęła w jej sprawie śledztwo, a Jacek Kurski poinformował, że aktorka straciła rolę w „M jak miłość”. Gwiazda spotkała się nie tylko z krytyką, ale i z ogromną falą hejtu.

Barbara Kurdej-Szatan przerwała milczenie

Do minionych wydarzeń Barbara Kurdej-Szatan odniosła się w najnowszym, trwającym ponad 40 minut wywiadzie. 36-latka w rozmowie z Magdą Mołek postanowiła wytłumaczyć się ze swojego zachowania, które – jak mówi – zostało przez wielu źle zinterpretowane. Aktorka zapewniła, że ma duży szacunek do munduru i po raz kolejny podkreśliła, że w pamiętnym wpisie odnosiła się do konkretnej sytuacji. Opisała to, co czuła jako matka, widząc cierpienie innej rodziny. Kurdej-Szatan uważa, że osoby, które ją krytykowały, w większości nie widziały nagrania, do którego się odnosiła.

Dużo osób nie wie, do czego odniosłam się w mojej emocjonalnej reakcji, a stałam się naczelną zdrajczynią kraju, która nie szanuje munduru polskiego. To w ogóle nie jest tak. Nie wiem, co mam teraz o tym myśleć. W tej chwili jestem obrzucana błotem, dostaje e-maile, że mam popełnić samobójstwo, z przeróżnymi wyzwiskami…

– powiedziała Magdzie Mołek.

Mówiąc o tym, co spotkało ją po wybuchu ostatniej afery, Barbara Kurdej-Szatan nie kryła łez. Ponownie przeprosiła za użycie mocnych słów. Przyznała, że zrobiła to pod wpływem emocji. Dodała także, że cała sytuacja nauczyła ją, że powinna bardziej ważyć słowa.

To, czego dotyczy mój wpis, odnosi się do traktowania człowieka przez drugiego człowieka, na to się nie godzę. I nieważne, czy to są Polacy traktujący zagranicznych, czy odwrotnie. Nieważne. Nieważne kto jest na jakim stanowisku, jakiej jest narodowości, jakiego koloru skóry. Chodzi mi o traktowanie człowieka przez człowieka

– podkreśliła 36-latka.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: