Baron zareagował po wieściach o rozwodzie. Wymowne

Sandra Kubicka przed kilkoma dniami poinformowała o rozstaniu z Aleksandrem Milwiwem-Baronem i złożeniu pozwu o rozwód. Oczekujący na odniesienie się do sytuacji przez muzyka fani w końcu doczekali się reakcji. Gitarzysta podjął wymowną decyzję.

fot. Podlewski/AKPA

Sandra Kubicka i Baron rozstali się

W minioną niedzielę Sandra Kubicka (po mężu Milwiw-Baron) wydała oświadczenie, w którym poinformowała o rozstaniu z Aleksandrem Milwiwem-Baronem. Para wzięła ślub w kwietniu 2024 roku, a miesiąc później powitała na świecie syna. Leonard przyszedł na świat jako wcześniak.

W zamieszczonym na Instagramie komunikacie modelka przekazała, że pozew o rozwód złożyła już w grudniu 2024 roku. „Dlaczego go złożyłam, wiemy tylko my z Aleksandrem oraz nasi najbliżsi. Nie będę wchodzić publicznie w szczegóły tego, co dokładnie się wydarzyło, zachowam to dla sądu” – pisała, dodając:

„Przez wiele miesięcy próbowaliśmy jeszcze się dogadać i nauczyć, jak podzielić opiekę nad dzieckiem. Ja też miałam momenty zawahania i chciałam jeszcze spróbować zawalczyć o to, by Leonard miał dwóch rodziców obok siebie w jednym domu. Niestety nie udało nam się porozumieć. Mimo że się rozstajemy, na zawsze zostajemy wspólnie rodzicami Leonarda”.

Baron reaguje po wieściach o rozwodzie

Po ogłoszeniu wieści o rozstaniu fani pary spodziewali się reakcji Barona, do tej pory jednak juror programów spod szyldu „The Voice” nie zabrał oficjalnie głosu. Zdecydował się jednak na wymowną reakcję.

Zasypywany pytaniami o rozwód muzyk Afromental podjął decyzję o zamknięciu dla części odbiorców możliwości komentowania wpisów na jego obserwowanym przez ponad 467 tysięcy fanów profilu na Instagramie. „Możliwość dodawania komentarzy do tego posta została ograniczona” – widnieje teraz pod jego najnowszymi zdjęciami. Dodatkowo gitarzysta zmienił dostępność swojego profilu z publicznego na prywatny. Teraz, by móc przeglądać jego profil, trzeba najpierw znaleźć się w gronie jego followersów.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: