Bartłomiej Topa wspomina egzaminy do szkoły teatralnej
W trakcie wywiadu dla "Podcastingu Aktorek" Bartłomiej Topa wrócił pamięcią do początków swojej kariery. Opowiedział między innymi o tym, że dostanie się do szkoły aktorskiej, nie było do końca zaplanowanym działaniem, a bardziej marzeniem jego ówczesnej dziewczyny. Artysta wziął udział w przesłuchania, ale nie zależało mu szczególnie na ich wynikach – skupiał się bardziej na wspieraniu ukochanej. Finalnie to właśnie Topa został zakwalifikowany na studia, w przeciwieństwie do jego dziewczyny, której nie udało się dostać za pierwszym razem.
Topa o początkach kariery
Tuż po studiach Bartłomiej Topa przez parę miesięcy mieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie skupiał się na podszlifowaniu umiejętności językowych. Przebywając za granicą, dostał telefon, który wpłynął znacząco na jego karierę:
Będąc w Anglii, dostałem telefon od casting director, że zostałem zaproszony na zdjęcia próbne, ale bardzo mnie chcą, więc wahałem się, czy zostać w Anglii. Miałem partnerować Bogusławowi Linde i Krzyśkowi Pieczyńskiemu, który przyjechał specjalnie ze Stanów, żeby zagrać w tym filmie. Ja mówię: nie, to jest szansa dla mnie. No i przyjechałem, z Bogusławem mieliśmy zdjęcia, takie przesłuchanie, czy się nadaję. No i zagrałem w tym filmie też.
Bartłomiej Topa o etykiecie "trudnego aktora"
Wspomniana produkcja z Linde i Pieczyńskim przyczyniła się również niestety do przypisania aktorowi łatki "trudnego i buntującego się artysty". Topa tak o tym mówił w wywiadzie:
Ale tam był taki epizod dosyć trudny dla mnie, bo umowa nie została do końca podpisana. Miałem coraz więcej dni zdjęciowych, bo się plan przedłużał. I w pewnym momencie po kilku moich prośbach, kiedy nie dostałem tej umowy, powiedziałem, że nie wchodzę na plan. Jako gówni*** po szkole. Dostałem wsparcie od Bogusława, od Krzysia Pieczyńskiego. Plan stanął, czekałem, aż przyjedzie umowa do mnie, przyjechała na plan, podpisałem i zaczęliśmy grać. No, ale potem się okazało, że jest tak zamknięte środowisko, że ta fama o Topie poszła: że się buntuje i że jestem trudnym aktorem. Że nie będą z takim pracować. I faktycznie przez 3,4 lata nie miałem wielu propozycji.
Autor: Magdalena Łoboda