„Big Brother 2”. Kosmiczna impreza w domu Wielkiego Brata
W piątek wieczorem w domu Wielkiego Brata odbyła się impreza, którą widzowie streamingu na platformie Player mogli śledzić do godziny drugiej w nocy. Zabawa była połączona z świętowaniem urodzin Wiktora Stadniczenko, a zjawili się na niej bardzo niecodzienni goście. Ponieważ dopiero co zakończyło się zadanie tygodniowe, w którym głównym celem uczestników „Big Brothera” było skontaktowanie się z kosmitami, w piątek wieczorem odwiedziło ich dwóch ufoludków.
Kosmici postanowili podzielić się z uczestnikami „Big Brothera” ostatnim krzykiem mody z ich planety. Na imprezę przynieśli ze sobą złoty pył, który okazał się zgubny dla Ziemian. Po tym, jak mieszkańcy domu Wielkiego Brata obsypali się złotem, zabawa trwała w najlepsze. Jednak wkrótce niektórzy zaczęli mieć problemy z oddychaniem.
„Big Brother 2”. Niebezpieczny incydent na imprezie
W domu Wielkiego Brata miało dojść do niebezpiecznego incydentu. Podczas imprezy w nocy z piątku na sobotę, już poza kamerami, Martyna Lewandowska miała zacząć się dusić. Jak wynika z jej sobotniej relacji, w pewnym momencie miała całkowicie stracić oddech. Jak mówiła, konieczna okazała się interwencja medyczna. Martynę w domu Wielkiego Brata miał później badać lekarz.
„Dostałam alergii, poszłam sobie sama na molo po kąpieli i bardzo długo tam przeklinałam ostro, bo się dusiłam. (…) W pewnym momencie już nie wytrzymałam i nie mogłam złapać oddechu. Miałam tak, że nie mogę wziąć oddechu przez kilka sekund, no to spanikowałam. Wybiegłam na dwór i dalej nie mogłam złapać oddechu” – opowiadała w sobotę rano Martyna.
„Big Brother 2”. Skandaliczna reakcja domowników?
Szokująca może być reakcja pozostałych domowników. Według relacji Martyny, jej staniem zdrowia mieli zainteresować się jedynie Kamil Lemieszewski i Ewa Kępys. Reszta miała natomiast nadal być pochłonięta zabawą. „Zamiast się zaopiekować tobą, byli zainteresowani imprezą, wódą i tańczeniem. Jak zabrakło im fajek, zaczęli mnie wyzywać od ch…ów i najgorszych, żebym dał im papierosy, a nie zainteresowali się w ogóle tobą. Ty przy nich tam leżałaś, a oni się bawili w najlepsze” – powiedział podczas sobotniej rozmowy z Martyną Kamil.
Wobec pomagającego Martynie Kamila – niezbyt lubianego w domu Wielkiego Brata, a zdaniem niektórych widzów wręcz gnębionego – pozostali domownicy mieli skierować wiele wulgarnych słów. „To było tak, że staliśmy na molo. I ktoś do ciebie krzyknął, czy dasz fajkę, bo miałeś jakieś fajki. Pamiętam, że im powiedziałeś, że moglibyście się zainteresować Martyną, a nie papierosami, coś takiego. A co oni na to?” – dopytywała w sobotę Martyna. „Dawaj, ch…ju, fajki” – zacytował Lemieszewski, kontynuując:
„Jak ogarnąłem sytuację z tobą, zaczęli mnie wyzywać, że jestem ch…em, a nie medykiem”. Następnie miało dojść do spięcia pomiędzy Ewą i Anią. „Wiem, że Ewa po tym, jak mnie wyzwali od ch…ów i interesowali się fajkami, poszła i powiedziała, że są zje…ami. Ania zaczęła wskakiwać na nią. Po prostu nazwała ich po imieniu i tyle, im się to nie podobało. Oni mogą obrażać każdego, w każdym momencie, a jak ktoś im powie prawdę, to prawda w oczy kole” – powiedział Kamil.
Cała ta sytuacja zostanie pokazana najpewniej w poniedziałkowym odcinku „Big Brothera”. W sobotnim odcinku przedstawiono bowiem jedynie fragment piątkowej imprezy.
Autor: Maria Staroń