Wszystko przez „Nie patrz w górę”
Niedawno platforma streamingowa Netflix opublikowała zwiastun filmu z udziałem doborowej obsady. W naszych domach, na małych ekranach zagoszczą: Meryl Streep, Timothée Chalamet, Ariana Grande, Jennifer Lawrence oraz Leonardo DiCaprio. Produkcja ma opowiadać o dwójce astronomów, którzy chcą ostrzec ludzkość przed śmiercionośną kometą, mknącą ku Ziemi. Aby tego dokonać, zdesperowani naukowcy udają się do mediów, które... nie traktują ich odkrycia poważnie. Premiera filmu na platformie Netflix już 24 grudnia tego roku.
Leonardo DiCaprio w roli astronoma
By wcielić się w rozgoryczonego astronoma, Leonardo DiCaprio znacznie przytył. Jego wizerunek zdecydowanie uległ zmianie. Można rzec ze smutkiem, że ani śladu po atrakcyjnym, dostojnym Jay Gatsbym, czy bałamutnym Wilku z Wall Street, którzy łamali kobiece serca i zniewalali na kinowym ekranie. W zwiastunie filmu „Nie patrz w górę”, zwłaszcza twarz DiCaprio wygląda na zmęczoną i opuchniętą. A jego postura i ubiór przywołują na myśl zaniedbanego mężczyznę w niemodnej marynarce. Na szczęście, niekorzystna metamorfoza Leonardo DiCaprio jest wynikiem jego poświęcenia w pracy nad nową kreacją aktorską.
Kariera Leonardo DiCaprio
46-letni Leonardo DiCaprio od wielu już lat jest wziętym, amerykańskim aktorem. Stale otrzymuje propozycje coraz to ciekawszych ról. Ostatni film z jego udziałem, to „Pewnego razu... w Hollywood” (2019 rok). W tej produkcji – wyreżyserowanej przez brawurowego Quentina Tarantino – DiCaprio wcielił się w Ricka Daltona i zagrał u boku Brada Pitta, Ala Pacino oraz Margot Robbie. Największym osiągnięciem aktora jest Oscar otrzymany w 2016 roku dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Prestiżowa nagroda trafiła do niego za rolę – pałającego żądzą zemsty ojca – w filmie „Zjawa”.
Czytaj też:
Autor: Zuzanna Bartus