Nagrody Emmy, uznawane za telewizyjny odpowiednik Oscara, są jednym z czterech wyróżnień składających się na prestiżowy zestaw nagród rozrywkowych w Stanach Zjednoczonych. Tegoroczne statuetki zostaną rozdane 17 lipca.
Bradley Cooper nominowany do Emmy za 2 minuty na ekranie
Zmiany wprowadzone przez Akademię umożliwiły zgłoszenie Coopera, ponieważ jego występ zajął co najmniej 5% czasu trwania całego odcinka.
Reakcje fanów na wiadomość o możliwym nominowaniu Coopera nie były jednak jednoznacznie pozytywne. Wielu z nich uważa, że jego występ był zbyt krótki, aby zasługiwać na takie wyróżnienie.
Przecież to nawet nie było śmieszne. Nie sądzę, aby komukolwiek jego występ zapadł w pamięć
– skomentował jeden z internautów.
Inni wskazywali na to, że w serialach telewizyjnych pojawiały się znacznie bardziej pamiętne i zabawne role gościnne.
Internauci: "To aż trąci desperacją"
Mimo tych krytycznych głosów, zgłoszenie Coopera do Emmy jest znaczące. Aktor, mimo że zdobył już dwie statuetki Grammy, nie ma jeszcze na swoim koncie prestiżowej nagrody za występy aktorskie, mimo kilkukrotnych nominacji.
Ten facet tak bardzo chce dołączyć do grona laureatów, że to aż trąci desperacją. To szczyt narcyzmu
– komentował jeden z użytkowników sieci.
Czy dwuminutowy występ Bradleya Coopera w "Misji: Podstawówka" faktycznie zasługuje na nominację do Emmy? Czy jest to próba zdobycia prestiżowej nagrody za wszelką cenę, czy raczej dowód na to, że nawet najkrótszy czas antenowy może być wykorzystany do stworzenia czegoś wyjątkowego? Odpowiedzi na te pytania poznamy, gdy zostaną ogłoszone oficjalne nominacje.
Bez względu na rezultat, zgłoszenie Coopera do Emmy już teraz wywołuje gorące dyskusje i pokazuje, jak różnorodne i nieprzewidywalne mogą być kryteria przyznawania najważniejszych nagród w branży rozrywkowej.
Źródło: RMF MAXX/PAP Life
Autor: Hubert Wiączkowski