Była prowadząca "Pytania na śniadanie" otarła się o depresję. Ciężko przeżyła utratę pracy: "Druzgocące uczucie"

Anna Popek jakiś czas temu musiała pożegnać się z programem "Pytanie na śniadanie". Taki sam los podzielili inni prowadzący porannego pasma. Jak się okazuje, kobieta tak mocno przeżyła zaistniałą sytuację, że nawet otarła się o depresję.

Jak Anna Popek straciła pracę?

W związku z rewolucjami, jakie zaszły w ostatnim czasie w Telewizji Polskiej, część pracowników została zwolniona. Najmocniej odczuli to prowadzący „Pytanie na śniadanie”, którzy musieli pożegnać się z programem na rzecz nowych osób. Jedną z dziennikarek, która również zakończyła karierę w show, była Anna Popek. W wywiadzie dla portalu Kozaczek kobieta zdradziła, że informację o zmianach otrzymała telefonicznie. Osoba, która koordynowała grafiki, poinformowała ją, że nie planuje występów Popek na antenie w najbliższym czasie.

Przez telefon. Usłyszałam od znajomego, który zajmował się układaniem grafiku, że nie planuje mojej obecności na razie w grafiku grudniowym. Potem trudno spodziewać się powrotu, kiedy widzę kolejne nowe pary, więc sytuacja na pewno już nie wróci do tamtego czasu.

Nowa rzeczywistość Anny Popek

Dziennikarka nie ukrywała, że nie było jej łatwo pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Kobieta w rozmowie z Jastrząb Post wyjaśniła, że zniknięcie po tak wielu latach jest zaskoczeniem także dla widzów:

Trudno być 25 lat na antenie, w obiegu medialnym, zniknąć nagle. Tego się nie da wymazać z pamięci widzów. Emocji, które budziliśmy czy ja budziłam, tych zabaw, imprez, biesiad…

Popek opowiedziała, że czasami zdarza się jej spotkać na ulicy swoich fanów, którzy sami przyznają, że brakuje im jej na antenie:

Emocje mają to do siebie, że pojawiają się spontanicznie. Zdarzało mi się, że szłam ulicą, ktoś mnie rozpoznawał i nagle: „Pani Aniu, jak mi pani brakuje, dziękuję za te poranki…”

Anna przyznała, że osoby ze świata mediów mają też nieco inne odczuwanie czasu. Sama ma wrażenie, że minęły niemal trzy lata odkąd nie prowadzi porannego pasma:

Te dwa miesiące bez pojawiania się w „Pytaniu na śniadanie”, mnie się wydaje, że to już co najmniej 2, 3 lata. Ta percepcja czasu jest inna.

Dziennikarka zapytała Popek o to, jak radzi sobie z nową rzeczywistością. Anna wyznała, że początki były dla niej bardzo trudne – otarła się o depresję i musiała zasięgnąć pomocy specjalisty. Bardzo pomogła jej aktywność fizyczna, którą wprowadziła.

To jest druzgocące uczucie. […] Ja się o nią [depresję – przyp. red.] otarłam bardzo mocno. Ten pierwszy okres, miesiąc, półtora miesiąca, to naprawdę była duża mobilizacja organizmu wsparta też terapią, żeby normalnie funkcjonować – wstać, pójść coś załatwić, takie bieżące sprawy. […] Rolą rodziny przyjaciół, ale też nas samych jest zrobić pierwszy krok w stronę tych aktywność. […] Ostatnio po 5 latach zmusiłam się, aby pójść na trening taki siłowy. Nigdy nie chodziłam, nie lubiłam siłowni. […] Dziękuję Bogu za to, że to zrobiłam, bo naprawdę ta godzina spędzona na głupim podnoszeniu ciężarków dała mi tyle wigoru…

Teraz Popek zapewnia, że czuje się już lepiej i jest gotowa na to, co jej jeszcze życie przyniesie:

Kiedy przeszedł ten najtrudniejszy moment załamania, smutku, depresji, chandry, to ten czas zaczął tak szybko płynąć. […] Jestem otwarta, żeby się zmierzyć ze wszystkimi wyzwaniami. 

Autor: Klaudia Dzięgiel

Komentarze
Czytaj jeszcze: