Christina Applegate i jej piekło na ziemi. Zdobyła się na łamiące serce wyznanie

Latem 2021 roku Christina Applegate ujawniła, że zdiagnozowano u niej stwardnienie rozsiane – przewlekłą chorobą ośrodkowego układu nerwowego, której symptomy wywołuje powstawanie stanów zapalnych w mózgu i rdzeniu kręgowym. Schorzenie to objawia się zakłóceniem przepływu informacji pomiędzy mózgiem a ciałem, prowadząc do postępującej utraty fizycznej sprawności i pogłębiających się problemów poznawczych. W jednym z wywiadów aktorka porównała swoje obecne życie do piekła. Jak podkreśliła, ulgę w cierpieniu przynosi jej ogrom wsparcia, jakie otrzymuje zarówno od bliskich, jak i obcych osób. „To naprawdę niesamowite i jestem za to bardzo wdzięczna” – zaznaczyła czterokrotnie nominowana do Złotego Globu gwiazda.

VALERIE MACON/AFP/East News

W lecie 2021 roku świat dowiedział się o diagnozie, która postawiona została Christinie Applegate — stwardnienie rozsiane. Ta przewlekła choroba ośrodkowego układu nerwowego manifestuje się poprzez zakłócenie przepływu informacji między mózgiem a resztą ciała, co prowadzi do utraty sprawności fizycznej i problemów poznawczych. Applegate, znana z takich produkcji jak „Świat według Bundych” czy „Już nie żyjesz”, porównuje swoje obecne życie do piekła, podkreślając jednak, że wsparcie, jakie otrzymuje, jest dla niej ogromną ulgą.

"MeSsy" - podcast pełen wsparcia

W marcu tego roku, wraz z Jamie-Lynn Sigler, aktorką znaną z „Rodziny Soprano”, Applegate uruchomiła podcast „MeSsy”, w którym obie panie dzielą się swoimi doświadczeniami związanymi z chorobą. Sigler, u której stwardnienie rozsiane zdiagnozowano w wieku 20 lat, razem z Applegate, stara się przekazać słuchaczom, jak wygląda życie z tą trudną diagnozą. W jednym z odcinków Applegate wyznała, że choroba pchnęła ją w objęcia depresji, pozbawiając radości życia.

Codzienność pełna bólu

52-letnia aktorka nie ukrywa, że stwardnienie rozsiane znacząco wpłynęło na jej codzienne funkcjonowanie. Ból, który towarzyszy jej każdego dnia, przybiera różne formy — od ostrego kłucia, przez pieczenie, aż po ściskanie. Proste czynności, takie jak podniesienie telefonu czy otwarcie butelki, stały się dla niej nieosiągalne.

Leżę w łóżku i krzyczę z bólu

- wyznała Applegate, dając wyobrażenie o skali cierpienia, z jakim się mierzy.

W poszukiwaniu ulgi i odskoczni od codziennych wyzwań Applegate znalazła nieoczekiwane źródło pocieszenia w programach typu reality show. Aktorka przyznała, że fascynują ją ludzkie ułomności i niedoskonałości, które obserwuje na ekranie. „Uwielbiam oglądać prawdziwych ludzi i ich niedoskonałości” - mówi, podkreślając, że programy te pełnią dla niej funkcję terapeutyczną.

RMF MAXX/PAP

Komentarze
Czytaj jeszcze: