Służby komunalne zapomniały o zmarłym 66-latku
O śmierci 66-latka poinformowała 11 listopada jego sąsiadka. Kobieta odwiedzała schorowanego mężczyznę i pomagała mu w zakupach. Gdy pewnego dnia ten nie odbierał od niej telefonów, wybrała się do jego mieszkania.
Gdy na miejscu zjawiła się policja, kobieta zostawiła im klucze do mieszkania mężczyzny:
Pomyślałam, że ktoś się tym zajmie. To nie moje zadanie, ale od tamtej pory nie miałam od policji żadnej informacji – tłumaczy w rozmowie ze stacją ORT.
Później kobieta próbowała dowiedzieć się, gdzie i kiedy zostanie pochowany jej sąsiad – niestety nikt nic nie wiedział.
27 stycznia zjawił się notariusz, który miał na rzecz gminy przejąć mieszkanie 66-latka. Pani Monika – sąsiadka zmarłego mężczyzny – została poproszona o asystę. Gdy razem z notariuszem weszli do środka, oniemieli widząc ciało martwego mężczyzny, leżące w łóżku.
„Błąd komunikacji”?
Wiedeński magistrat wszczął wewnętrzne postępowanie w tej sprawie. Przedstawiciele publicznie przepraszają, mówiąc o „błędach w komunikacji” i łańcuchu nieszczęśliwych okoliczności”. Według zapewnień magistratu mężczyzna wkrótce spocznie na cmentarzu.
Autor: Aleksandra Biłas