Cleo i Donatana połączyli „My Słowianie”
Końcem 2013 roku ukazał się nagrany przez Cleo i Donatana singiel „My Słowianie”, który wkrótce zaczął podbijać wszystkie rodzime listy przebojów. Niedługo później zdecydowano, że to właśnie ich hit będzie reprezentował Polskę na Eurowizji. Duet w 2014 roku wywalczył jeden z najlepszych wyników w historii naszych startów w konkursie – mimo dużych kontrowersji podbił serca europejskiej publiczności i w finale zajął piąte miejsce w televotingu. Ostatecznie, po doliczeniu not jurorów, skończył na czternastej pozycji.
Cleo szczerze o relacji z Donatanem
Cleo, choć obecnie rozwija karierę solową, nie zapomniała o Donatanie. Ten nadal odpowiada za produkcję jej nowych piosenek, występują razem w reklamach, do tego oboje co jakiś czas w swoich mediach społecznościowych dają jasno do zrozumienia, jaka łączy ich relacja. Niedawno 41-letnia piosenkarka zdradziła, że sprawiła współodpowiedzialnemu za jej sukces 40-letniemu obecnie producentowi wyjątkowy prezent. Darowała mu własny kawałek lasu.
„To prezent terapeutyczny, Don obiecał zwolnić, przestać tyle pracować i wrócić do tego co dawało mu radość. Cieszę się, że mogłam zobaczyć łezkę wzruszenia płynąca spod ciemnych okularów” – wyznała wówczas, teraz natomiast udzieliła wywiadu, w którym potwierdziła to, czego można było się spodziewać od dawna. Rozmawiając z Interią piosenkarka przyznała, że łączy ich „wyjątkowa relacja”.
„To jest człowiek, którego mogę nazwać mentorem i przyjacielem. Nie bez powodu nazywam go „muzycznym tatą”, bo to on był moimi „łokciami”, których ja nie miałam. Nie posiadam takiej natury, żeby przebijać się w show-biznesie. Don był takim moim ojcem, który wprowadził mnie do branży. Nigdy się nie zawiodłam na tym człowieku. (…) To jest duże szczęście. Don niejednokrotnie udowodnił mi, że jest słownym człowiekiem” – powiedziała, dodając:
Ufam mu, jest moim przyjacielem i kropka.
Cleo wróciła też do sprawy niedawnego podarunku. Przyznała, że „Don jest pracoholikiem, zamkniętym w swoim biurze, ciągle siedzącym przy komputerze, dlatego ten las jest jedną z niewielu przestrzeni, w której może mieć kontakt z naturą, więc tym bardziej go to ucieszyło”.
Przyznam szczerze, że nigdy nie widziałam Dona w większym szoku, gdy mu to podarowałam. To było coś niesamowitego. Dałam mu ten akt, a on musiał połączyć kropki. Bardzo się wzruszył
– zdradziła Interii.
Autor: Maria Staroń