Gwiazda teledysków Donatana
Luxuria Astaroth zaczynała karierę występując w teledyskach Donatana. Najpierw, w wieku 17 lat, pojawiła się w klipie „Nie lubimy robić”, rok później przyszedł czas na teledysk „My Słowianie”, który przyniósł jej największą rozpoznawalność. Luxuria, czyli tak naprawdę Kamila Smogulecka, zaczęła robić coraz większą karierę w show-biznesie – pojawiała się na ściankach i w programach telewizyjnych. W końcu jednak przestała pokazywać się publicznie, a słuch po niej zaginął. Dopiero kilka miesięcy temu 23-letnia obecnie modelka wyznała, że przeszła terapię w ośrodku leczenia uzależnień. Astaroth wróciła wtedy do mediów społecznościowych i ponownie zaczęła relacjonować swoje życie w sieci. Ostatnio właśnie tam pochwaliła się nowym wyglądem, który wzbudził sporo kontrowersji.
Luxuria zmieniła się nie do poznania
Luxuria na swoim Instagramie opublikowała nagranie, na którym widać, jak powiększane są jej – wcześniej i tak już bardzo duże – usta. Później pokazała również kolejne filmy. Nowy wygląd 23-latki nie wszystkim przypadł do gustu. Wiele osób uznało jej usta za zbyt duże, przesadzone, wręcz karykaturalne. „To jest straszne... A byłaś taka ładna”, „Jesteś piękna, ale bez tych ust” – zaczęli pisać internauci. Astaroth szybko im odpowiedziała. „Ostatnio dostałam od kogoś foto. Jedno sprzed kilku lat, drugie z teraz. Uważam, że zdecydowanie lepiej prezentuję się obecnie. Na te wąskie wargi nie mogę patrzeć. Obrzydza mnie to” – ucięła.
„Nie, moje usta nie są za duże”
„Nie, moje usta nie są za duże” – podkreśla na swoim Instagramie niegdysiejsza gwiazda teledysków Donatana. Astaroth w mediach społecznościowych zwróciła także uwagę, że wcześniej, gdy dzieliła się wieloma innymi momentami ze swojego życia, nie mogła liczyć na tak duże zainteresowanie. „Szkoda, ze takiego odzewu i emocji nie wzbudził fakt, że obroniłam licencjat, rozpoczęłam nowe studia, uzyskałam certyfikat LCCI, uczęszczam na terapię pogłębiona, pomagam zwierzętom, ostatnio wzięłam udział w programie „Uwaga po uwadze”. Może dlatego, że to są same pozytywne rzeczy…” – podsumowała.
Autor: Maria Staroń