Marcin Prokop cieszy się ogromną sympatią widzów
Marcin Prokop to jeden z najpopularniejszych prezenterów telewizyjnych. 46-latek cieszy się ogromną sympatią widzów, którzy bardzo cenią sobie jego poczucie humoru i energię, a przed kamerami czuje się jak ryba w wodzie. Jest gospodarzem programu „Dzień dobry TVN”, gdzie wraz z Dorotą Wellman dba o to, aby poranki Polaków mijały w sympatycznej atmosferze. Teraz czeka go kolejne zawodowe wyzwanie: zasiądzie na miejscu jurora w „Mam Talent”, gdzie wcześniej przez lata spełniał się w roli prowadzącego.
Marcin Prokop o przyszłości córki
Prywatnie Marcin Prokop jest tatą Zosi, która urodziła się w 2006 roku. Chroni jednak prywatność córki i nie publikuje jej wizerunku w mediach społecznościowych. Wielokrotnie podkreślał, że jest dla niego całym światem i będzie wspierał ją w podejmowanych przez nią decyzjach. Nie sądzi jednak, że pójdzie w jego ślady.
Raczej ją śmieszy ten świat, w którym uczestniczę i widząc to, co ja robię, załamuje głowę. To nie jest coś, co ją ekscytuje za specjalnie i bardzo dobrze. Cieszę się z tego, kiedy ona jest szczęśliwa i jak wybierze sobie jakikolwiek zawód, będzie chciała robić cokolwiek sobie wymyśli, to jej przyklasnę – mówił kiedyś w rozmowie z cozatydzień.tvn.pl.
W najnowszej rozmowie ze wspomnianym portalem zdradził natomiast, że gdyby Zosia zdecydowała się jednak wejść w świat show-biznesu, będzie musiała sama się o to postarać.
Chyba nie będzie tą osobą, która po moich plecach wespnie się do show-biznesu i dzięki znanemu nazwisku rozgości się w telewizji śniadaniowej – podkreślił.
Powiedział też, że jego 17-letnia córka nie marzy o tym, aby wystąpić w „Mam Talent”. Traktuje go jak zwykłego ojca, nie jak postać z telewizji.
Nie mamy w domu telewizora, w związku z tym moja córka chyba nawet nie wie, co ja w życiu robię. I nie sądzę, żeby się interesowała moją pracą aż tak bardzo, żeby chcieć w dodatku występować w jednym programie ze mną. Dla niej wykonuję taki sam zawód jak każdy inny tatuś, tylko różnica jest taka, że czasami ktoś, jak idziemy razem po ulicy, podchodzi z prośbą o wspólne zdjęcie – dodał.
Autor: Anna Helit