Członek małpiego gangu zastrzelony. Zwierzęta dalej terroryzują japońskie miasto

Od ponad dwóch tygodni z Japonii docierają wieści o gang małp, który terroryzuje mieszkańców miasta Yamaguchi. Teraz władzom udało się zastrzelić jedno ze zwierząt. Czy to koniec ataków zwierząt?

Agresywne stado zwierząt

Od 8 lipca, czyli ponad dwóch tygodni, w mieście Yamaguchi w południowozachodniej Japonii dochodzi do zmasowanych ataków małp na ludzi. Agresywne zwierzęta, a konkretnie - makaki, zdążyły już zaatakować conajmniej 49 razy. Małpy swoje ofiary napadają głównie w ich domach, gdzie dostają się przez otwarte okna. Gryzą je i drapią w szyję, brzuch czy kończyny. Stacja BBC podaje, że makaki japońskie ("śnieżne małpy") były kiedyś zagrożonym gatunkiem. Teraz jednak ich populacja się zwiększa. Obecnie można je spotkać w wielu miejscach Japonii, gdzie są już postrzegane jako szkodniki.

Początkowo atakowane były tylko dzieci i kobiety. Ostatnio celem małp są również osoby starsze i dorośli mężczyźni - powiedział dla CNN jeden z urzędników z ratusza Yamaguchi.

Wcześniej uważano, że za ataki jest odpowiedzialne jedno zwierzę. Wkrótce jednak odkryto, że chodzi tu o cały gang.

Niedawno słyszeliśmy o przypadkach, w których małpa uczepiła się nogi człowieka, a gdy ten próbuje ją zdjąć, zostaje ugryziony, albo małpa skacze na jego plecy. (Ofiary zgłaszały, że widziały małpy o różnych rozmiarach), ale to, czy małpa jest mała, czy duża, zmienia się z osoby na osobę, ponieważ zależy to od ich percepcji. (...) Nie możemy powiedzieć na pewno, czy jest jedna, dwie, czy kilka małp - mówił Masato Saito dla CNN.

Amunicja do walki z małpami

Z powodu nasilajacych się ataków, miejscowa policja zastawiła pułapki na zwierzęta i wzmożyła patrole. Funkcjonariusze początkowo byli uzbrojeni w siatki. Sytuacja jednak zrobiła się na tyle poważna, że szybko zaczęli do walki używać pistoletów ze środkami usypiającymi. Mieko Kiyono, ekspert ds. zarządzania dziką fauną i florą i profesor na Uniwersytecie w Kobe, uważa, że osobniki odpowiedzialne za ataki to najprawdopodobniej młode samce, które na pewien czas odłączyły się od swojej grupy. Władze japońskie poinformowały, że we wtorek został złapany 50-centrymetrowy samiec odpowiedzialny za napaście. Schwytano go na terenie szkoły średniej z pomocą wyspecjalizowanego myśliwego. Małpa dostała obezwładniający zastrzyk, a następnie ją uśpiono. Obecnie trwa polowanie na pozostałych członków gangu.

Autor: Iga Chmielewska

Komentarze
Czytaj jeszcze: