Halloween nie jest amerykańskim zwyczajem
Ten mit pojawia się każdego roku. Aby niejako obrzydzić Halloween w oczach społeczeństwa mówi się, że to zapożyczony z USA zwyczaj. Nie jest to prawda. W rzeczywistości to święto swoje korzenie ma w tradycji celtyckiej, która sięga prawie 2 tysięcy lat wstecz. To właśnie w północnej Irlandii obchodzono wtedy Halloween, choć pod inną nazwą – Samhain, oznaczające "koniec lata". Była to celebracja momentu w roku, gdzie granica między światem ludzi i duchów zaciera się. Celtowie palili ogniska, bo światło miało odpędzać złe moce, a przyciągać dobre zjawy. W tym celu używali również wydrążonych warzyw, z których wykonywali lampiony. Gdy zwyczaj dotarł do Ameryki, popularność w tym zakresie zyskała dynia.
Czy Halloween to zagrożenie dla duszy?
O tym, że obchodzenie Halloween ma sprowadzać zagrożenie dla duszy, mówi się każdego roku. A jak jest naprawdę? Ten zwyczaj jest istotnie powiązany z kultem zmarłych, duchów i zaświatów. W żaden sposób nie jest on "przeciwnikiem" Dnia Wszystkich Świętych, które jest znacznie mocniej osadzone w kulturze naszego kraju. W rzeczywistości Halloween nie oznacza żadnego bezpośredniego zagrożenia. Obchodzenie tego święta najczęściej polega na przebieraniu się, wykonywaniu makijażu i braniu udziału w tematycznych imprezach. Nie ma tutaj mowy o żadnym "sprzedawaniu duszy" wyłącznie przez fakt bawienia się z przyjaciółmi.
Halloween i opętanie?
Jeśli obchodzenie Halloween polega na dekorowaniu domu, upieczeniu ciastek w kształcie pająków, przebraniu się w strój wiedźmy i wzięciu udziału w zabawie – nie ma mowy o żadnym wystawianiu się na ingerencję duchów czy demonów. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy ktoś sięga po tabliczkę Ouija lub próbuje wywoływać duchy – w takim wypadku trudno przewidzieć konsekwencje. A mogą być one bardzo poważne.
Autor: Hubert Drabik