Wiosenna metamorfoza Dominiki Gwit
Dominika Gwit w ostatnim czasie była zdecydowanie mniej aktywna w sieci, również w mediach nie pojawiało się zbyt wiele informacji na jej temat. Aktorka w ostatnich miesiącach była bardzo zapracowana – występowała w aż dwóch spektaklach, z którymi jeździła po całej Polsce. W końcu przyszedł czas na chwilę wytchnienia. Gwit postanowiła zadbać o swój wygląd i zdecydowała się na wiosenną metamorfozę u fryzjera. Efektami wizyty w salonie fryzjerskim podzieliła się z fanami na swoim Instagramie.
„Przez ostatnie miesiące tak zarobiona byłam, że w ogóle nie pamiętałam, kiedy robiłam coś z włosami. Na szczęście moi kochani fryzjerzy są zawsze na posterunku i ratują moje włosy z każdej opresji. Uwielbiam was i dziękuję za piękną wiosenną fryzurę” – napisała aktorka, publikując zdjęcie wykonane przed metamorfozą oraz takie zrobione już po. Choć zmiana jest subtelna, to odświeżona fryzura dodała Dominice sporo uroku. Zdaniem wielu fanów i fanek aktorki – po wizycie u fryzjera wygląda świetnie.
Widać różnicę czy nie? Fani dyskutują
„Pięknie, śliczna jesteś”, „Bardzo twarzowy fryz”, „Jak dziewczęco, pięknie”, „Prosto i elegancko, super”, „Ślicznie, Dominika”, „Super słoneczne refleksy, taka świeżość wraz z wiosną” – komentują ci, którym metamorfoza Dominiki przypadła do gustu. Znaleźli się jednak i tacy, którzy nie zauważyli różnicy pomiędzy zdjęciami przed i po. „Nie ma żadnej różnicy”, „Przecież to żadna zmiana, włosy ci wyprostowali”, „Mam to samo wrażenie. Umyte, wyprostowane i tyle… A żeby umyć włosy i wyprostować, nie muszę iść do fryzjera” – pojawiły się i takie komentarze.
„To jak nie widzisz, to ja ci opiszę. Włosy zostały skrócone i wyprostowane. Zamiast fal jest prosta fryzura na boba” – postanowiła wyjaśnić jedna z fanek Dominiki. „Skrócone i to dość sporo. Na pierwszym zdjęciu pokręcone włosy leżą na plecach, to po wyprostowaniu byłyby do łopatek”, „No jak nie ma różnicy… Krótsze i wyprostowane. Więc jest zmiana. Elegancko. Niektórzy to by chcieli z brązu na zielony. Same sobie malujcie” – wtórowały jej kolejne osoby.
Autor: Maria Staroń