Dowbor zalewała się łzami na planie "Naszego nowego domu". Podzieliła się szczerym wyznaniem

Katarzyna Dowbor udzieliła szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o swoich pierwszych chwilach na planie programu "Nasz nowy dom". Prezenterka początkowo miała sporo trudności z powstrzymaniem łez na widok warunków, w jakich żyli bohaterowie produkcji.

"Nasz nowy dom" gości na antenie już od ponad 8 lat

"Nasz nowy dom" jest jednym z najbardziej lubianych programów w polskiej telewizji. Katarzyna Dowbor podróżuje po całej Polsce wraz z ekipą remontową i wyciąga rękę do najbardziej potrzebujących osób, które żyją w fatalnych warunkach. W zaledwie kilka dni życie ludzi mieszkających w skrajnym ubóstwie zmienia się na lepsze. Do dziś producenci programu pomogli kilkudziesięciu rodzinom. Niedługo znów będziemy świadkami kolejnych remontów ekipy Dowbor. "Nasz nowy dom" powraca na antenę już 3 marca.

"Nasz nowy dom". Katarzyna Dowbor płakała na planie programu

Katarzyna Dowbor za sprawą programu zdobyła ogólnopolską sławę. Rudowłosa prezenterka zyskała też ogromną sympatię wśród widzów, głównie za sprawą swojego uśmiechu i troski, z jaką podchodzi do potrzebujących rodzin. Niedawno 62-latka udzieliła wywiadu dziennikarzom portalu Jastrząb Post, w którym nieco opowiedziała o swoich początkach na planie "Naszego nowego domu".

W rozmowie z serwisem przyznała, że zdjęcia do niektórych odcinków programu były dla niej szczególnie trudne. Chodzi zwłaszcza o te, które pojawiły się jako pierwsze na antenie. Katarzyna Dowbor z trudem obserwowała problemy ludzi, którzy na co dzień musieli żyć w skrajnej biedzie. Czasami były to dla niej tak ogromne emocje, że nie mogła powstrzymać łez.

Zdarzało się, oczywiście (płakać – red.). Zwłaszcza na początku naszego programu. Czyli 8 lat temu. Nigdy w życiu wcześniej nie stykałam się z tego typu problemami, z taką ogromną biedą, która niestety dotyczy takiej ilości osób. Nigdy nie sądziłam, że można żyć w tak tragicznych warunkach

– wyznała w wywiadzie dla Jastrząb Post.

Doświadczenia zebrane na planie "Naszego nowego domu" pozwoliły jej jednak lepiej radzić sobie z własnymi emocjami:

W tej chwili jestem już z tym wszystkim bardziej obyta i wiem, że nie ma co płakać, tylko trzeba się brać do roboty. To jest mój pomysł na to, aby się nie załamywać, nie przejmować tylko iść do przodu

– dodała.

Lubicie oglądać "Nasz nowy dom"?

Autor: Hubert Wiączkowski

Komentarze
Czytaj jeszcze: