Nie wszystkie okropne zjawy i potwory, które widzimy w horrorach to efekt pracy grafików komputerowych i specjalistów od efektów specjalnych. Prawdę mówiąc, te najstraszniejsze z nich, to efekt pracy aktora i niesamowitego kostiumu, w połączeniu z odpowiednią postprodukcją. To z tych strasznych zjaw/ potworów pamiętamy filmy takie jak "REC", "Mama", "To", "Crismon Peak", "Obecność 2". We wszystkich grał Javier Botet!
Hiszpański aktor cierpi na zespół Marfana, chorobę genetyczną, która powoduje szerokie komplikacje zdrowotne, ale przede wszystkim może nadawać ciału nietypowy wygląd lub inne właściowości - jak np zbyt dużą elastyczność. Javier ma prawie dwa metry wzrostu a przy tym jego kończyny są nienaturalnie długie. Jego warunki fizyczne szybko stały się przedmiotem zainteresowania producentów filmowych i tak zaczęła się jego kariera w horrorach. Wystarczy tylko odpowiedni makijaż, kostium, charakteryzacja i... Efekty są naprawdę przerażające. A teraz ma wcielić się w rolę tytułowego Slendermana!
Autor: Mateusz Marek