le Edyta Górniak zarobi w „Rytmach Dwójki”?
Edyta Górniak jest jedną z gwiazd, jakie występują w nowym show TVP „Rytmy Dwójki”. Osoba związana ze stacją miała przekazać mediom, że producentom bardzo zależało na obecności 50-letniej diwy. Wokalistka rzekomo otrzymała szereg udogodnień.
Edyta Górniak dostała aż trzy garderoby, kierowcę do dyspozycji 24 godziny na dobę, dowolność w wyborze utworów, dziewięcioosobową ekipę i przede wszystkim największą gażę - za nagranie ośmiu odcinków miała dostać aż 400 tys. zł – miał powiedzieć Pudelkowi pracownik TVP.
Edyta Górniak w „Rytmach Dwójki”
W wywiadzie z Plejadą artystka po kolei odniosła się do pogłosek, jakie pojawiły się w mediach. Jak wyznała, zawsze ma wysokie wymagania. Kładzie też duży nacisk na to, z kim współpracuje, bo właśnie za tym idzie jakość. Nie ukrywała, że jej zespół jest dla niej dużym wsparciem i zasłużenie otrzymuje wysokie wynagrodzenia.
Każda osoba jest potrzebna, nikt się nie nudzi, to jest normalne. Jestem szczęśliwa, że mam pracę, która pozwala mi dzielić się tą gażą i zapraszać ludzi, których lubię, fachowców do współpracy. Stać mnie na to, żeby takich „drogich” ludzi zatrudnić, bo to są ludzie, którzy są bardzo szanowani w swoich dziedzinach, mają słusznie wysokie wynagrodzenia – podkreśliła.
Edyta Górniak odniosła się do plotek o zarobkach
Edyta Górniak została też poproszona o skomentowanie informacji o fortunie, jaką rzekomo otrzymuje za udział w programie.
Myślę, że gdybym mogła zarabiać fortunę, to obawiam się, że przy tych stresach, które udźwignęłam przez te lata w show-biznesie, to już dawno mieszkałabym na jakiejś wyspie, już bym się nie chciała zanurzać w stresy, adrenalinę, niepewność, akcepty, terminy, deadline'y, niespanie itd. - zaczęła.
Przyznała jednak, że kwota, jaka wpływa na jej konto, jest satysfakcjonująca.
Muszę powiedzieć bardzo szczerze, z pokorą i wdzięcznością. Faktycznie moi partnerzy zawodowi bardzo cenią sobie mój udział w sensie finansowym, ale też ja dzięki temu mogę zapraszać do współpracy wspaniałych ludzi i to jest jedna z najpiękniejszych rzeczy w mojej pracy, że ja mogę dać pracę innym ludziom - mówiła.
Edyta Górniak o swoich zarobkach
W dalszej części wywiadu podkreśliła, że zapisy w kontraktach nie pozwalają jej podać konkretnej sumy, jaką otrzymuje za swoją pracę, a medialne doniesienia na ten temat wynikają jedynie z pewnych szacunków.
Co do wynagrodzeń, mówię to od lat, ale powiem jeszcze raz, wszystkie moje kontrakty mają klauzulę poufności, więc tylko obie strony, które podpisały dokument, dokładnie znają wszystkie ustalenia. Wszystkie inne podawane publicznie kwoty są spekulacją, przypuszczeniem jakości tzw. marki - tłumaczyła.
Edyta Górniak podkreśliła też, kwoty, jakie padają w mediach często mijają się z rzeczywistością. Artystka zaakcentowała, że tak naprawdę wszystko zależy od konkretnego projektu i jego charakteru.
Tak jak „Forbes” powiedział, że jestem warta 155 mln zł - to jest dla mnie oczywiście komplement, ale to nie znaczy, że tyle zarabiam. Chciałabym mieć takie stawki, jak są podawane, bo często są podawane zawyżone, mogłabym się jeszcze więcej dzielić. Natomiast nie są to aż takie stawki. Tyle artysta jest wart, ile partner zawodowy jest gotów zapłacić. To jest też indywidualna kwestia, nikt z artystów nie ma stałych wynagrodzeń, one się zmieniają w zależności od projektu na przykład - dodała.
Autor: Anna Helit