Ekspertka o słowach prof. Bralczyka: "Tak to nie działa"

Profesor Jerzy Bralczyk wywołał w sieci niemałą burzę po tym, jak w TVP Info opowiedział się za używaniem wobec zwierząt słowa "zdechnąć". Wiele osób nie zgodziło się z uczonym, choć równie niemało przyznało mu rację. Głos w sprawie zabrali inni specjaliści w temacie języka polskiego, w tym Paulina Mikuła.

fot. AKPA

Prof. Bralczyk: "Pies zdechł"

Profesor Jerzy Bralczyk, jeden z najwybitniejszych językoznawców w Polsce, był gościem "100 pytań do" na antenie TVP Info. Tam został zapytany o kwestię zwierząt i to, w jaki sposób o nich mówić. Było to nawiązanie do trwającej od dłuższego czasu batalii o używaniu słowa "umrzeć" w odniesieniu do pupili. Uczony wyraził kontrowersyjną opinię, która wywołała w sieci prawdziwą burzę:

Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i te tradycyjne formuły i tradycyjny sposób myślenia... Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies "umarł", będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety "zdechł". Bardzo lubię zwierzęta, naprawdę.

Paulina Mikuła dla RMF FM: "Zmieniamy swój język"

O słowach profesora wypowiedzieli się nie tylko internauci, ale i popularyzatorzy wiedzy o języku polskim. Paulina Mikuła, prowadząca kanał "Mówiąc Inaczej", w rozmowie z RMF FM zwróciła uwagę na bardzo istotną kwestię. Polonistka podkreśliła, że sam język dynamicznie się zmienia, co jest wynikiem zmian na świecie:

Mamy coraz większą wiedzę o psach i o tym, co jest dla nich dobre, a co złe, więc to naturalne, że zmieniamy swój język. Wystarczy zobaczyć, ile jest TikToków o psach i kotach. Na tych filmach np. psy rozumują, że ich opiekun jest w ciąży, płaczą, gdy ten umiera. Teoria, że psy nie mają duszy, jest już bardzo nieaktualna.

Jednocześnie ekspertka poruszyła inną kwestię – bywa, że ludzie "przesadzają w drugą stronę". A przed tym ostrzegają między innymi lekarze weterynarii:

Warto zachować umiar i pamiętać, że pies to zwierzę, działa instynktownie, więc to nie jest nasze dziecko. O tym mówią z kolei lekarze weterynarii. Uczulają, żebyśmy nie przesadzali w drugą stronę.

Paulina Mikuła na temat słów profesora wypowiedziała się również obszernie na Insta Story. Przyznała, że w tej kwestii możemy pozwolić sobie na dowolność i mówić zgodnie z naszymi uczuciami:

Ja po prostu mam swój rozum i swoje emocje i nimi się kieruję. Polecam!

Zobrazowała to przykładem:

Wyobraźcie sobie sytuację, że w jakiś sposób zwracacie się do swojego psa/kota/partnera/partnerki/siostry/brata. Nagle przychodzi komisja i stwierdza, że tak się zwracać nie można, bo takie zachowanie jest zagrożone karą pozbawienia lub ograniczenia wolności lub karą grzywny. No tak to nie działa.

Ekspertka podsumowała, przypominając, że w tym przypadku wiele zależy od wrażliwości osoby, która mówi:

Tutaj nie chodzi o poprawność językową, bo zarówno "pies zdechł", jak i "pies umarł" są gramatycznie poprawne. Tutaj chodzi o pewnego rodzaju wrażliwość językową. Chodzi o to, żeby się z tym pogodzić i żebyśmy dali sobie do tych różnic prawo, a nie sobie to prawo odbierali.

Kim jest Paulina Mikuła?

Paulina Mikuła jest absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. W 2013 roku założyła w serwisie YouTube kanał "Mówiąc Inaczej". Zajmuje się na nim popularyzowaniem wiedzy z zakresu języka polskiego, kultury wypowiedzi i ciekawostek z zakresu polszczyzny. Szybko zdobyła popularność i duże zainteresowanie widzów, a wkrótce zaczęto porównywać ją do wybitnych profesorów – Jana Miodka i Jerzego Bralczyka. Mikuła jednak uważała to za "niestosowne". 

Jest autorką dwóch książek. Pierwsza, "Mówiąc Inaczej", jest oparta na internetowej działalności Pauliny. Znajdziemy w niej informacje z zakresu poprawności językowej. Druga, wydana w 2020 roku, to "LiteraTOURa", czyli zbiór przemyśleń autorki na temat rozmaitych tekstów literackich.

Autor: Hubert Drabik

Komentarze
Czytaj jeszcze: