Ewa Farna w programie Kuby Wojewódzkiego
Gościniami ostatniego odcinka programu „Kuba Wojewódzki” w TVN były Ewa Farna i Agnieszka Holland. Jako pierwsza na kanapie zasiadła polsko-czeska wokalistka, potem dołączyła do niej reżyserka głośnego filmu „Zielona granica”, na który w weekend otwarcia poszło do kin ponad 137 tysięcy widzów, co jest tegorocznym rekordem.
Ewa Farna rozpłakała się po słowach Holland
W czasie rozmowy z zaproszonymi przez Wojewódzkiego artystkami miały miejsce poruszające sceny. W programie odtworzono fragment „Zielonej granicy”, po czym prowadzący zapytał, ile w filmie jest kreacji reżyserskiej, a ile materiału opartego na faktach.
Wszystko jest oparte na dokumentach, faktach, rozmowach, wszystkie zdarzenia
– zapewniła Agnieszka Holland.
Czyli rzucanie kobietą w ciąży przez druty…?
– kontynuował Wojewódzki.
Tak, to było zresztą opisane w prasie, a myśmy potem dotarli do tej kobiety i żeśmy z nią rozmawiali, to się wydarzyło. Z drugiej strony innej, potwierdził to jeden strażnik. Inne zdarzenie, które tam miało miejsce, to rozbijanie termosu. To są dwie takie najbardziej brutalne rzeczy. Jak pytałam ludzi, co było dla nich najgorszym przeżyciem, te dwa zdarzenia wracały
– uściśliła autorka „Zielonej granicy”.
W trakcie opowieści Agnieszki Holland po twarzy Ewy Farnej zaczęły lać się łzy. Wokalistka, która jest mamą dwojga dzieci, nie była w stanie opanować emocji, co zmartwiło samego gospodarza.
Ewunia, wszystko w porządku?
– zapytał.
Dopiero po chwili rozmowa wróciła na główny tor.
Żeby było jasne – bo zarzucają mi, że to jest antypolski film. Ja kocham Polskę i nie chcę Polski na tej granicy, chcę Polskę z granicy polsko-ukraińskiej. Chcę Polskę, która nie musi przyjmować wszystkich pod swój dach, ale musi wszystkich potraktować po ludzku i według prawa. Nie chcę, żeby polscy żołnierze czy służby graniczne były zmuszone przez swoich przełożonych czy też przez władze, by łamać prawo i stosować okrucieństwo. Nie chcę tego
– zadeklarowała Holland.
Autor: Maria Staroń