Filip Chajzer przerwał prowadzenie „Dzień dobry TVN”
We wtorek widzów „Dzień dobry TVN” powitali Małgorzata Ohme i Filip Chajzer. Niestety tym razem, ku zaskoczeniu wszystkich, gospodarzom nie udało się dotrwać do końca programu jako duet. 38-letni dziennikarz niespodziewanie opuścił studio „Dzień dobry TVN” jeszcze przed końcem wtorkowego wydania. Małgorzata Ohme dalej poprowadziła program w towarzystwie Mateusza Hładkiego i Roberta Stockingera. Po zejściu z anteny odezwała się do widzów za pośrednictwem Instagrama, gdzie wyjawiła, że Filip Chajzer potrzebował pomocy medycznej. Udzielił mu jej obecny akurat w „Dzień dobry TVN” lekarz specjalizujący się w dermatologii i medycynie estetycznej.
Filip Chajzer o nagłym zniknięciu z „Dzień dobry TVN”
W końcu do zaniepokojonych fanów na Instagramie odezwał się także sam Filip. Gospodarz „Dzień dobry TVN” opublikował zdjęcie, które zrobił sobie podczas wizyty w klinice. Pod spodem zamieścił obszerny wpis, w którym poinformował, że miał wypadek, w wyniku którego musiał przejść zabieg chirurgiczny. Pod fotografią, na której dla „odwrócenia uwagi od bólu” ściska silikonowy implant, wszystko dokładnie wyjaśnił.
Należą się Państwu wyjaśnienia. To historia o empatii, co jest świetne, i mojej lekkomyślności, co jest gorsze
– zaczął.
Okazuje się, że do incydentu, w związku z którym dziennikarz potrzebował pilnej pomocy lekarskiej, doszło niedługo przed wtorkowym „Dzień dobry TVN”.
Wczoraj wieczorem piłem w łóżku lampkę białego wina z Emily. Ja w Warszawie. Emily w Paryżu. Rozsądek oczywiście wskazywałby na odstawienie pustego kieliszka na stolik obok łóżka, ale Filip to Filip. Kto ma dziecko o tym imieniu, wie wszystko. Zawsze musi pod prąd
– nakreślił sytuację Chajzer.
Kieliszek stawiam na podłodze. I tu zaczyna się story. O świcie dzwoni budzik. Wstaję lewą nogą. I właśnie ta noga ląduje prosto w kieliszku. Gdybym zobaczył to u kogoś, zemdlałbym natychmiast. Ale C₉H₁₃NO₃ to wyjątkowo skuteczny neuroprzekaźnik. Na adrenalinie wyciągam szkło ze stopy. Drę prześcieradło i tamuję krwotok. Kurs pierwszej pomocy wreszcie się do czegoś przydał W moim przekonaniu opatrunku, który robię przed wyjściem do pracy, nie powstydziłaby się sama dr Queen
– wyjaśnił.
38-latek przyznał, że nie chciał nawet myśleć o tym, że mógłby nie pójść do pracy. Na miejscu okazało się jednak, że sytuacja jest poważniejsza, niż mu się wydawało. Ze studia „DD TVN” został od razu przetransportowany placówki medycznej.
Niepójście do pracy oczywiście nie mieści mi się w głowie. Później już wiem, że jednak mogło. Z każdym kwadransem jest coraz gorzej. Gościem w „Dzień Dobry TVN” był dziś dr Łukasz Preibisz. Patrzy na mnie i mówi: „za 5 min zemdlejesz, połóż się w garderobie”. Chwilę później wiezie mnie już do swojej kliniki na zabieg. Usunięcie szkła, masa szwów i cud. Wieki kawał szkła o 2 mm minął ścięgno
– zrelacjonował Filip.
Na koniec prezenter zwrócił się do Mateusza Hładkiego i Roberta Stockingera z podziękowaniami za przejęcie jego obowiązków. 38-latek wyraził także swoją wdzięczność wobec widzów za okazane mu wsparcie. Podsumowując, zaapelował do fanów i obiecał im swój powrót na antenę:
Odkładajcie rzeczy na swoje miejsce. Rada banalna do bólu, ale ten fizyczny ból jest warty tego banału. Do zobaczenia w „Dzień dobry TVN”
Autor: Maria Staroń