Anna Kalczyńska o sytuacji w Ukrainie
Podczas wydania popularnego programu śniadaniowego „Dzień Dobry TVN” Anna Kalczyńska nie zdołała ukryć emocji i poruszenia historią jednego chłopca z Ukrainy. Dziennikarka angażuje się w tematy związane z wojną wywołaną przez rosyjskie wojska, a w mediach społecznościowych publikuje coraz to kolejne informacje w sprawie. Zdjęcia zawierają także obszerne wpisy, stanowiące osobisty komentarz do bieżących wydarzeń.
Jeszcze 24 lutego 2022 roku Anna Kalczyńska przyznała: „Od miesięcy niepokoiłam się rozwojem sytuacji. […] Niepokoi nas nasza bezradność i niepewność tego, co przyniesie jutro. To bardzo trudny czas, każdy czyje się przytłoczony rozwojem wypadków i czuje się bezsilny”. Od tego momentu publikuje kolejne wpisy poświęcone sytuacji w Ukrainie. Wśród nich pojawiły się m.in. fotografie Amelii, która zaśpiewała w schronie piosenkę z filmu „Kraina lodu” oraz jej córki Hani.
Mamo, ja mam taki sam sweter, co ta dziewczynka…” - Hania zobaczyła w telewizji małą Amelię, która zaśpiewała w schronie „Mam tę moc” z filmu „Kraina Lodu”. Nie mogę uwierzyć w te obrazy, nie mogę ukryć łez przed moimi dziećmi. Amelka chowa się pod ziemią przed rosyjskimi bombami. Hanię przytulam na zielonej mazowieckiej wsi, nad nami jest spokojne niebo.. Takie jest życie, taki jest świat, w którym jest piękno, dobro i jest zło. Nie można tego skrywać przed dziećmi, ale jakże trudno im wytłumaczyć, dlaczego.. – czytamy na Instagramie.
Dziennikarka poruszona historią chłopca ze szkoły muzycznej
W trakcie jednego z wydań programu „Dzień Dobry TVN”, w którym prezentowano materiał nt. ukraińskich dzieci z rodzin zastępczych, do oczu dziennikarki napłynęły łzy. Uderzyła ją historią 11-latka, który, uciekając z kraju, w którym trwa wojna, zabrał ze sobą nuty. Utalentowany muzycznie chłopiec nie zdołał spakować całego instrumentu ze względu na jego zbyt duży rozmiar. Anna Kalczyńska wyjaśniła po emisji, że 11-latek jest w wieku jej syna.
Ten chłopiec jest w wieku mojego syna. Ma 11 lat, chodził do szkoły muzycznej. Uciekając z Ukrainy zabrał ze sobą… nuty. Instrument okazał się zbyt duży. Nie mógł go wziąć. To jego historia tak bardzo mnie wzruszyła i jego tęsknota za kolegami, za Ukrainą, do której chce wrócić – tłumaczy w relacji na profilu w mediach społecznościowych.
Dziennikarka dodała, że znalazł się darczyńca, który podarował instrument młodemu artyście.
Autor: Małgorzata Durmaj