Jakub Żyła nie poszedł w ślady ojca. Tak mówi o nim skoczek

Pierworodny syn skoczka niebawem skończy 18 lat, z tej przyczyny dumny tata postanowił opowiedzieć nieco o tym, jaką drogę obrał. Okazuje się, że Jakub Żyła spełnia się artystycznie. Jakie podejście do wychowania ma Piotr?

Piotr Żyła, fot. AKPA/Filip Radwański

Piotr Żyła ma za sobą rozwód

Piotr Żyła może pochwalić się dwójką dzieci, z czego najstarszy syn lada moment, bo 31 stycznia, osiągnie pełnoletniość. Pierwsze małżeństwo z Justyną, mamą Jakuba, nie przetrwało próby czasu. Para zdecydowała się rozstać, kilka lat po tym jak na świecie pojawiła się ich druga pociecha, Karolina. O problemach małżeńskich Justyny i Piotra, media dowiedziały się z pierwszej ręki, bowiem sama zainteresowana zaczęła opisywać sytuację w Internecie. Wtedy też jednoznacznie oskarżyła ówczesnego męża o rozpad związku, co doprowadziło do rozwodu w 2018 roku. Mimo trudnych początków po rozstaniu, obecnie zarówno Piotr, jak i Justyna, starają się utrzymać dobre relacje, co jest ważne przede wszystkim dla dobra dzieci.

Syn Piotra Żyły niedługo skończy 18 lat

Jakub, najstarszy syn Piotra, niebawem osiągnie pełnoletniość, a jego zainteresowania wykraczają poza sportową pasję ojca. Mimo to, jak można się dowiedzieć z wywiadów, czerpie inspirację z ukrytych talentów sławnego taty, który poza skocznią chwyta za gitarę. „Ma swoje pasje, swoje zajęcia. Jest gitarzystą, założył zespół – opowiada dumny tata.

On jest artystą i ma swój świat. Trochę po mnie. Wiadomo, każdy ma jakiś swój świat. Robi tak, jak chce i tak, jak uważa. Jemu nie ma co powiedzieć, że ma zrobić tak, czy tak, bo on i tak zrobi tak, jak chce – mówił Piotr Żyła w rozmowie dla „DDTVN”.

Karolina, młodsza córka, zdaje się podążać sportowymi śladami ojca, w szkolnych zawodach snowboardowych udało jej się zająć drugie miejsce. Piotr Żyła, choć skupia się na karierze sportowej, nie zapomina o rodzinie. Stara się uczestniczyć w życiu dzieci, dlatego też wspiera je w podejmowanych aktywnościach.

Córka jeździ na konikach, mogłem patrzeć, jak trenuje. Przy koniku wszystko zrobi, gorzej z pokojem, żeby posprzątać. To dobrze, że się przynajmniej nauczy dyscypliny, ale lubi to, widać, że chce to robić – dodaje.

On sam też próbował jazdy konno: „Posadzili mnie raz. Przejechałem kawałek, nie spadłem, tak że sukces jest” – żartuje. „Mam takie trochę luźne podejście do swoich dzieci na takiej zasadzie, że zawsze daję im wybór, żeby przeżyli swoje życie tak, jak chcą i uczyli się na swoich błędach. Wiem, jaki byłem w tym wieku. (...) Byłem takim dzieckiem, że jak mi ktoś coś mówił, to robiłem zupełnie na odwrót. (...) Cieszę się z tego, że patrzę, jak rosną, jak się rozwijają. (...)  Jestem dumny ze swoich dzieci” – podsumował Piotr Żyła.

Komentarze
Czytaj jeszcze: