Jedna z uczestniczek lubianego show TVP z Martą Manowską wyjawiła, jak powstawały odcinki. „Zostaliśmy zostawieni sami sobie”

Programy TVP cieszą się niesłabnącą popularnością. Widzowie w szczególności upodobali sobie projekty z Martą Manowską w roli prowadzącej. Niedawno jedna z uczestniczek pewnego telewizyjnego formatu udzieliła wywiadu, w którym m.in. nawiązała do swojej przygody przed kamerami. Sporo wyjawiła!

Marta Manowska. Fot. AKPA

Uczestnicy „Sanatorium miłości”

„Sanatorium miłości” to – obok programu: „Rolnik szuka żony” – jeden z flagowych projektów TVP. Uczestnicy w wieku „60+” jadą na specjalny turnus, gdzie poznają nowych ludzi, biorą udział w rozmaitych aktywnościach, a także przeprowadzają osobiste rozmowy. Nad wszystkim czuwa prowadząca: Marta Manowska. Do tej pory powstało już 6 edycji, a już wiadomo, że Telewizja Polska szykuje nowy sezon. Ten najprawdopodobniej trafi na „szklane ekrany” już w przyszłym roku.

Tymczasem wciąż sporo mówi się o bohaterach minionej edycji, która była pełna zaskakujących zwrotów akcji. Jednym z takich momentów było odejście kuracjuszki w trakcie nagrań! Taką decyzję podjęła Maria Luiza, a na jej miejsce wybrano inną panią: Marię z Łodzi. Jak pierwsza z kuracjuszek tłumaczyła powody podjęcia takiej decyzji?

(…) Niektórzy twierdzą, że uciekłam do kochanka, bo takie głosy w internecie też się pojawiły, ale to są totalne bzdury. Zatęskniłam po prostu za domem, za pracą. Chciałam stamtąd odejść (…) – wyznała w rozmowie z Plejadą.

Teraz o Marii Luizie znów zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą nowego wywiadu, w którym uczestniczka „SM” nie szczędziła krytyki w stronę produkcji.

Maria Luzia gorzko o „Sanatorium miłości”

Maria Luiza udzieliła wypowiedzi dla Nowin Gliwickich, w których pokrótce opisała swoje życie po zrezygnowaniu z „Sanatorium miłości”. Wyznała, iż spodziewała się zupełnie innego traktowania. Dodała też, jaka atmosfera panowała podczas samych nagrań do programu:

Trafiliśmy na bardzo trudny okres, głównie ze względu na wybory, które odbyły się w listopadzie, co wpłynęło na atmosferę na planie. Było to wyczuwalne – kierownicy, dyrektorzy, wszyscy, którzy przyjeżdżali, byli wyraźnie spięci. Czuło się, że to dla nich również czas niepewności. Niestety, po wyborach TVP ogłosiło upadłość, co oznaczało brak środków finansowych. Istniała wcześniej grupa impresaryjna, która zajmowała się uczestnikami programów, opiekowała się nimi po zakończeniu emisji. Tym razem jednak zostaliśmy zostawieni sami sobie.

Tuż po zakończeniu emisji formatu Maria Luiza, wraz z innymi uczestnikami, miała wziąć udział w konferencji prasowej. Tak się jednak nie stało – dlaczego?

Nie odbyła się także konferencja prasowa po zakończeniu ostatniego odcinka. Umowy, które podpisaliśmy, zakładały dwie konferencje – przed i po programie, z udziałem przedstawicieli różnych mediów, jak Polsat czy TVN, ale z powodów finansowych do tego nie doszło.

Kuracjuszka dość smutno podsumowała efekt swojego udziału w show Telewizji Polskiej:

Niestety, ta edycja straciła wiele na wartości, a my również wiele straciliśmy. Nie ukrywam, że liczyłam na to, że coś więcej się wydarzy po programie, że może pojawią się jakieś inne możliwości, ale nic takiego nie miało miejsca. Oprócz tego, że jestem rozpoznawalna, to nie przyniosło mi to żadnych dodatkowych korzyści.

Czekacie na nowe odcinki „Sanatorium miłości”?

ttps://www.rmfmaxx.pl/news/Ich-rozstanie-zaskoczylo-fanow-Rolnik-szuka-zony-Teraz-maja-ze-soba-kontakt-Uczestniczka-show-odpowiada,81866.html#crp_state=1

Autor: Sabina Obajtek

Komentarze
Czytaj jeszcze: