Te wakacje zapowiadają się dla Jeremy'ego Clarksona nie za ciekawie. Dziennikarz podczas pobytu na Majorce z rodziną trafił do lokalnego szpitala na oddział zakaźny. Okazało się, że frontman The Grand Tour nie tylko ma poważne zapalenie płuc, ale też jego stan nie jest najlepszy. Na Twitterze opublikował zdjęcie pokłutej wenflonami ręki ze szpitalnymi opaskami. Przyznał też, że porusza się na wózku!
Niestety na tym nie koniec. "Jeeza" w najbliższym czasie będzie musiał zrezygnować z pracy. Poinformował o tym w typowy dla siebie sposób, określając sytuację mianem "wkurzającej", bowiem "od 1978 roku nie miał wolnego".
Co w takim razie z drugim sezonem The Grand Tour? Okazuje się, na szczęście, że większość materiałów została już nakręcona, więc mimo serii nieszczęśliwych wypadków, premiera drugiej odsłony The Grand Tour, odbędzie się w terminie.
Może stan zdrowotny Jeremy'ego wcale nie jest taki zły, jak nam się wydaje, bo James May zdążył już w ironiczny sposób napisać, że "z każdym dniem szanse na to, że Jeremy Clarkson wyzdrowieje rosną. Musimy więc przygotować się na najgorsze..."