Joanna Koroniewska wraca do "M jak miłość"? Powiedziała wszystko wprost

Wielu fanów "M jak miłość" wciąż ma nadzieję, że Joanna Koroniewska, która swoją przygodę z serialem zakończyła dziesięć lat temu, jeszcze powróci do obsady. Teraz aktorka przyznała, że otrzymała taką propozycję.

Koroniewska była gwiazdą „M jak miłość”

„M jak miłość” to wciąż najpopularniejszy serial w Polsce. Na antenie gości od 2000 roku i doczekał się dotąd przeszło 1,7 tys. odcinków. Przez wiele lat jedną z najważniejszych postaci stanowiła w nim Małgosia Chodakowska, bohaterka grana przez Joannę Koroniewską. Aktorka rozstała się z „M jak miłość” w 2013 roku.

Joanna Koroniewska wróci do serialu?

Córka Barbary i Lucjana nie została uśmiercona, a jej wątek został jedynie wygaszony. To oznacza, że powrót Joanny Koroniewskiej do „M jak miłość” nadal pozostaje możliwy. Wielu fanów serialu stale ma zresztą na to nadzieję. Ostatnio aktorka rozwiała jednak wszelkie nadzieje. W rozmowie z Pomponikiem postawiła sprawę jasno. 45-latka przyznała, że dostaje w tej sprawie telefony z produkcji, ale konsekwentnie odpowiada jedno.

Raz na jakiś czas produkcja dzwoni i pyta. Tak, mam otwartą drogę, natomiast nadal mówię, że nie jest to potrzebne

– zdradziła portalowi.

Jak przyznaje aktorka, po kilkunastu latach pracy na planie telenoweli była zmęczona takim trybem życia.

Nie wyobrażam sobie wracać tam po takim czasie, po co miałabym to robić? Ja nie odeszłam, bo miałam taką fanaberię, ja odeszłam, bo byłam bardzo zmęczona tym rodzajem pracy i dalej jestem

– powiedziała.

Obecnie Koroniewska ma inne priorytety.

Nie wiem, czy za dużo musiałam pracować, ale na pewno była to praca bardzo trudna. Wstawaliśmy o godzinie 4. i pracowaliśmy wiele godzin na planie. Jak porównam to ze swoim życiem w tej chwili, a w międzyczasie dużo jeździłam z teatrami i w ten sposób zarabiałam na chleb, to powiem szczerze: każda praca wymaga jakiegoś poświęcenia. (...) Kompletnie tego nie potrzebuję. Nie jestem osobą, która musi się pojawiać na pierwszej stronie czasopism każdego tygodnia. (…) Teraz czekam na to, aż w kinie pojawi się film z moim udziałem, a nie na to, czy ktoś zaproponuje mi coś w telewizji

– podsumowowała swoją wypowiedź dla Pomponika.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: