Joanna Krupa na Instagramie
Joanna Krupa to modelka i prezenterka telewizyjna, która cieszy się w Polsce sporą popularnością. Wszystko za sprawą jej udziału w „Top Model”, w którym od samego początku pełni rolę gospodyni. Prywatnie „Dżoana” jest szczęśliwą żoną i mamą – w 2018 roku gwiazda poślubiła Douglasa Nunesa, a rok później na świat przyszła ich córka – Asha Leigh. O tym, że ważne miejsce w jej sercu od zawsze zajmowały zwierzęta, wiadomo nie od dziś. Joanna w wielu wywiadach podkreślała bowiem, że los czworonożnych przyjaciół nie jest jej obojętny. O tym, że nie były to tylko puste słowa, świadczyć może zaangażowanie Krupy w rozmaite akcje charytatywne, a także liczne apele o pomoc zwierzętom w potrzebie. Sama modelka jest również dumną właścicielką kilku psów, a czworonogi praktycznie od zawsze są w jej domu. Niedawno prowadząca „Top Model” poświęciła swój instagramowy wpis pupilom, które odeszły. Ilustracją do jej słów została archiwalna fotografia wykonana ponad dziesięć lat temu.
Joanna Krupa wspomina czworonożnych przyjaciół
Joanna Krupa w otoczeniu gromadki psów – takie zdjęcie ukazało się oczom internautów śledzących Instagram modelki. Pod fotografią znalazł się opis w języku angielskim, w którym „Dżoana” podzieliła się z innymi smutną refleksją:
Przeglądałam stare zdjęcia i nie mogę uwierzyć, że te wszystkie futrzane maluchy są teraz w psim niebie. Łamie mi się serce, bo to zdjęcie wydaje się być zrobione nie tak dawno temu. Fotografię wykonano w 2010/2011.
Wpis Joanny Krupy wywołał falę emocji wśród fanów gwiazdy, którzy w komentarzach m.in. wspomnieli o swoich doświadczeniach:
Doskonale to rozumiem. Ostatnio patrzyłam na półkę ze zdjęciami i uświadomiłam sobie, że większość to moje zwierzaczki, które odeszły. Zawsze będę kochać i tęsknić. Zawsze.
To piękne, że dałaś im piękne życie, zanim odeszły.
Jesteś aniołem dla zwierząt.
Joanna Krupa jednego z czworonożnych pupili pożegnała pod koniec zeszłego roku. Okazało się, że psiak wabiący się Shaggy został zaatakowany przez kojota, a obrażenia okazały się bardzo poważne; nie udało się go uratować.
Autor: Sabina Obajtek