Morsuje!
Joanna Moro regularnie udziela się w mediach społecznościowych. W swoim wirtualnym albumie publikuje kadry z życia codziennego i zawodowego. 37-letnią aktorkę filmową i teatralną, piosenkarkę oraz prezenterkę telewizyjną śledzi blisko 100 tysięcy osób, a liczba obserwatorów na Instagramie nieustannie się powiększa. Artystka umieściła w opisie profilu kilka faktów o sobie, wśród których wyróżnia się m.in. „winter swimmer” [„mors”]. Wydaje się, że kąpiele w lodowatej wodzie są prawdziwym wyzwaniem! W sieci pojawiło się inspirujące ujęcie, na którym Joanna Moro pokazuje, jak wygląda prawdziwe morsowanie. Na jej ciele rysują się wyraźne ślady zimna, które potocznie określa się „gęsią skórką”. Aktorka włożyła na siebie jedynie fioletowe bikini i czapkę, która kolorem doskonale dopełnia całości tej nietypowej zimowej stylizacji.
To było niesamowite doświadczenie – przyznała.
"Normalnie było takie dygotanie, takie oddechy"
Na udostępnionym w rolce nagraniu widać unoszący się na wodzie lód. Dookoła gdzieniegdzie przebija się śnieg. Na InstaStories wyjaśniła, że kąpiel zniosła dość ciężko, choć nie chciała się mocno wychładzać i do morsowania podeszła, jak pisze, „lightowo”.
Był totalny extreme, nie wiem dlaczego, ale teraz jest już dobrze, teraz widzicie mnie w pełnej krasie, normalny wzrok i tak dalej. Jak wracałam do domu […] to było naprawdę apogeum. […] Normalnie było takie dygotanie, takie oddechy. Tak niedobrze mi było. Potem dojeżdżając do domu tak totalnie się wypłakałam. Tak się popłakałam, jakby wszystkie po prostu demony, jakieś takie lęki, stresy ze mnie wyszły. Weszłam do domu szybko do gorącej wanny na chwilę, rozgrzałam się i teraz czuje się jak nowo narodzona - mówi.
Aktorce towarzyszyły dygotanie, drżenie mięśni, spięcie, niespokojny oddech, słabość i płacz. W odpowiedzi na komentarz jednej z obserwatorek przyznała, że jest wyczerpana jak po mocnym treningu jednak, jak wyżej, czuje się już lepiej.
fot. instagram.com/joannamoro.official
Autor: Małgorzata Durmaj