Joanna Okuniewska będzie walczyć z internautami. Wyrok wyda sąd

Joanna Okuniewska od jakiegoś czasu związana jest z producentką Natalią Zamilską. Kilka tygodni temu kobiety poinformowały, że w sieci znalazły wiele nieprzychylnych komentarzy na swój temat. Teraz podcasterka opowiedziała dalszy ciąg historii - znane są już nazwiska autorów, a sprawą zajmie się sąd.

fot. Instagram

Joanna Okuniewska i Zamilska

Joanna Okuniewska to znana polska influencerka, która zajmuje się nagrywaniem podcastów. Do jej najpopularniejszych produkcji należą „Ja i moje przyjaciółki idiotki” oraz „Tu Okuniewska”. Pierwsze słuchowisko było flagowym projektem, który przyniósł jej największy rozgłos. W serii zajmowała się tematyką randek i relacji romantycznych.

Jakiś czas temu w internecie głośno było o zmianach w życiu podcasterki. Po wielu latach zakończyła związek z mężczyzną, z którym wspólnie wychowywała córkę. Później w sieci przedstawiła swoją nową partnerkę, którą okazała się być Zamilska – polska producentka muzyki elektronicznej.

Joanna Okuniewska pokazała papiery sądowe

Kilka tygodni temu influencerka opublikowała w mediach społecznościowych relację, w której opisała sytuację, jaka miała miejsce w ostatnim czasie. Kobieta, wraz ze swoją partnerką, dotarła do „personaliów hejterek, które niszczyły życie rodzinie od ponad roku”. Joanna wyjaśniła, że niektóre osoby w sieci pozwałały sobie między innymi pisać o niej w niecenzuralny sposób.

Teraz okazało się, że sprawa ma swoją kontynuację. Influencerka pokazała na Instagramie papiery i oznajmiła, że wszystkim zajmie się sąd.

Miałyśmy zainicjować cztery postępowania - jest sześć. I będzie ich więcej jeśli ponownie ktoś przekroczy nasze granice – zapewniła podcasterka.

Okuniewska przestrzegła też internautów, aby nie wierzyli, że działania w sieci zapewniają im anonimowość. Zwróciła się również do osób, które same mierzą się z nieprzyjemnymi komentarzami na swój temat w przestrzeni internetowej:

Chciałybyśmy tym samym dodać odwagi tym, którzy zmagają się z podobnym problemem.

Autor: Klaudia Dzięgiel

Komentarze
Czytaj jeszcze: