Joanna z „MasterChefa” prosi o pomoc
Joanna telewidzom dała się poznać za sprawą 9. edycji programu emitowanego na TVN - „MasterChef”. Kobieta w telewizyjnym show dostała się do dwunastki najlepszych kucharzy. Jak się teraz okazuje, uczestnika kulinarnego programu potrzebuje pomocy. Joanna nie jest w stanie podjąć pracy zarobkowej, a w mieszkaniu, w którym mieszka ze swoim czteroletnim synem Oskarem nie ma prądu oraz dostępu do ciepłej wody.
Niedawno na jedną z facebookowych grup trafił post Joasi, w którym poinformowała o swojej trudnej sytuacji i szukała tymczasowego miejsca zamieszkania dla siebie i swojej pociechy.
Oto nasz duet - czteroletni Oskar i jego samodzielna mama. Troszkę w życiu nam się pokomplikowało i do końca wakacji nie jestem w stanie podjąć pracy zarobkowej. Aktualnie bez środków do życia egzystujemy w mieszkaniu, w którym nie mamy prądu ani dostępu do ciepłej wody. W związku z tym szukamy miejsca, gdzie w zamian za opiekę nad domem, zwierzakami lub dziećmi, będziemy mogli przetrwać ten bardzo trudny czas. Wygranym losem na loterii byłaby możliwość wykonywania dodatkowych zajęć oraz za opłatą, abyśmy mieli środki na jedzenie.
24-latka samotnie wychowuje syna
Sprawa uczestniczki „MasterChefa” szybko trafiła do mediów. „Dzień dobry TVN” skontaktowało się z kobietą, która opowiedziała dokładnie o swojej sytuacji. Jak się okazuje, kobieta od 2015 roku zameldowana jest w mieszkaniu komunalnym w miejscowości Zabrze. Poprzedni najemca został z niego eksmitowany z powodu długów. Od tego czasu kobieta regularnie otrzymuje od gminy pisma nakazujące opuścić lokal.
24-latka samotnie wychowuje syna i ze względu na wakacje, nie może podjąć pracy, bo nie ma z kim zostawić małego Oskara. Ponadto w mieszkaniu poniżej kobiety mieszka jej babcia z ciocią, która cierpi na porażenie mózgowe.
Jest to osoba ubezwłasnowolniona, którą trzeba karmić, zmienić pampersy i 24 h na dobę sprawować opiekę. W styczniu zmarł mój dziadek, który dzielił z babcią opiekę nad moją ciocią. Blok nie jest przystosowany do osób niepełnosprawnych i każde wyjście babci do sklepu po niezbędne artykuły wymaga kogoś, kto w tym czasie zostanie z chorą Pamelą. Jako najbliższa rodzina jestem w stanie pomóc babci, będąc tak blisko – wyjaśnia Joanna w rozmowie z „Dzień dobry TVN”.
Jak na razie Joanna znalazła na wakacje dom dla siebie i swojego syna. Jak dalej potoczy się jej trudna sytuacja życiowa, pojawi się ktoś, kto jej pomoże?
Próbuję sama stanąć na wysokości zadania, chcąc utrzymać własne dziecko, więc znalazłam ludzi, u których będziemy mieli wakacje połączone z pracą. W zamian za opiekę nad ich zwierzątkami zarobimy na życie i udostępnią nam dom na czas ich urlopu.
Czytaj także:
Autor: Aleksandra Biłas