Joannie Liszowskiej oberwało się od fanów! Pokazała, jak wygląda przed i po zrobieniu makijażu

Joanna Liszowska pokazała, jak wygląda przed oraz po zrobieniu makijażu. Różnicy nie sposób nie zauważyć. Fani natomiast wybierają gwiazdę "Przyjaciółek" w wersji naturalnej. Aktorce wręcz oberwało się za makijaż. Nie wszystkim przypadło do gustu to, w jaki sposób został on wykonany. "Lepsze jest wrogiem dobrego" - komentuje jedna z internautek.

Joanna Liszowska przed i po zrobieniu makijażu

Joanna Liszowska od lat uchodzi za jedną z najpiękniejszych i najbardziej seksownych polskich aktorek. Gwiazda serialu „Przyjaciółki” wydaje się być świadoma swoich walorów, które chętnie podkreśla. Aktorka ochoczo podkreśla urodę makijażem, zakłada kuse sukienki i wysokie szpilki. Ale nie boi się też pokazywać w naturalnej odsłonie. Na co dzień rezygnuje z mocnego make-upu i stawia na wygodniejsze stroje.

Internauci: „Zdecydowanie lepiej bez make-upu”

Liszowska na swoim profilu na Instagramie postanowiła opublikować zestawienie dwóch zdjęć, które pokazuje, jak makijaż zmienia jej twarz. „Sad but true? Eee, tylko true” – napisała na Instagramie. Na reakcję fanów nie trzeba było długo czekać. Ci niemal jednogłośnie okrzyknęli, że gwiazdę serialu „Przyjaciółki” wolą w wersji naturalnej. „Ładniejsza bez makijażu”, „Naturalna!”, „Cudna bez makijażu”, „No make-up is the best make-up”, „Ja też wolę bez makijażu”, „Piękna bez makijażu!”, „Zdecydowanie lepiej bez make-upu”, „O wiele lepiej bez makijażu” – to tylko niektóre z zamieszczonych przez internautów komentarzy.

Aktorce za makijaż ze zdjęcia od niektórych wręcz się oberwało. Część fanów okazała się mieć pewne obiekcje co do techniki jego wykonania. Dlatego tym bardziej postanowili zachęcić aktorkę do pokazywania się w naturalnej odsłonie. „Lewe [zdjęcie] lepsze. Na prawym bez urazy, ale rzęsy jak u Żaby Moniki”, „Te wyjechane usta to masakra”, „Coś poszło nie tak z ustami”, „Lepsze jest wrogiem dobrego. Nie musi pani nadużywać makijażu więcej, niż to konieczne” – przekonują komentujący.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: