Już mówią, że to rola jego życia. Timothée Chalamet dostanie Oscara?

Nowy film Josha Safdiego, „Wielki Marty”, już przed premierą rozpala wyobraźnię kinomanów i krytyków. Timothée Chalamet w roli pingpongowego geniusza Marty’ego Mausera zbiera entuzjastyczne recenzje, a cała produkcja typowana jest jako jeden z głównych kandydatów do Oscarów. Co sprawia, że ta sportowa komedia porównywana jest do największych klasyków kina i literatury?

fot. PAP/PA

Timothée Chalamet nie przestaje zaskakiwać. Po sukcesach w „Tamtych dniach, tamtych nocach”, „Diunie” i „Nieoszlifowanych diamentach”, aktor wciela się w postać Marty’ego Mausera – utalentowanego, ale niepokornego pingpongisty, który w latach 50. XX wieku marzy o sławie i wielkiej karierze. „Wielki Marty” to nie tylko sportowa komedia, ale też opowieść o młodzieńczym buncie, pasji i walce o własne marzenia. Chalamet, jak podkreślają recenzenci, stworzył tutaj kreację, która może przejść do historii kina.

Obsada, która elektryzuje

Na ekranie obok Chalameta pojawiają się gwiazdy światowego formatu. Gwyneth Paltrow, Odessa A’zion, Kevin O’Leary, Tyler the Creator, Abel Ferrara oraz Fran Drescher tworzą barwną, nieoczywistą mieszankę aktorską. Szczególne uznanie zbiera Odessa A’zion, która według krytyków prowadzi wyśmienitą obsadę drugoplanową. To właśnie dzięki tej różnorodności i energii aktorów film nabiera wyjątkowego charakteru i tempa.

„Wielki Marty” to pierwszy film Josha Safdiego bez udziału jego brata Benny’ego, z którym wspólnie stworzył m.in. „Nieoszlifowane diamenty”. Samodzielna produkcja Safdiego już teraz porównywana jest do takich tytułów jak „Jerry Maguire”, „Buszujący w zbożu” czy wspomniane „Nieoszlifowane diamenty”. Krytycy podkreślają, że film to prawdziwa dawka adrenaliny – szalona, pełna napięcia, a jednocześnie przepełniona młodzieńczą pewnością siebie i arogancją.

Krytycy nie mają wątpliwości: Oscarowy pewniak?

Entuzjastyczne recenzje pojawiają się na całym świecie. David Crow z Den of Geek pisze o „prawdziwej dawce adrenaliny”, Diego Andaluz z Discussing Film nazywa film „kinetyczną odyseją” i „niezapomnianym tour de force”, a Brandon Lewis z When Things Go Pop podsumowuje: „To czysta frajda”. Najwięcej komplementów zbiera jednak Timothée Chalamet. „To rola życia Timothee Chalameta” – podkreślają zgodnie krytycy, a David Canfield z The Hollywood Reporter dodaje, że aktor „urodził się, by zagrać Marty’ego”.

Podczas sekretnych pokazów na 63. Nowojorskim Festiwalu Filmowym „Wielki Marty” został przyjęty owacjami na stojąco. Sam Chalamet nie krył wzruszenia, podkreślając, że film jest dla niego „listem miłosnym do Nowego Jorku”, gdzie sam chodził do liceum. Ta osobista więź z miejscem akcji tylko dodaje autentyczności i emocji całej produkcji.

Kiedy premiera w Polsce?

Polscy widzowie będą mogli przekonać się o fenomenie „Wielkiego Marty’ego” już 30 stycznia 2026 roku, kiedy film trafi do kin w całym kraju. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z nowym klasykiem i oscarowym pewniakiem? Wszystko wskazuje na to, że tak – a Timothée Chalamet już teraz może szykować miejsce na kolejne prestiżowe nagrody.

źródło: PAP/RMF MAXX

 

Autor: Katarzyna Pajączek

Komentarze
Czytaj jeszcze: