Temat Ani Przybylskiej powraca co jakiś czas jak bumerang. Wszystko za kolejnych rewelacji na temat filmu, nad którym od trzech lat ma pracować Radosław Piwowarski, ojciec sukcesu Przybylskiej. Po latach projekt jednak został wstrzymany, głównie przez rodzinę aktorki, której nie spodobał się scenariusz. Jak powiedziała w rozmowie z "Fleszem" Katarzyna Bujakiewicz, ona nie ma nic wspólnego z tym projektem.
"Nie mam z tym projektem nic wspólnego. Radek Piwowarski coś tam pisze, ale, z tego co wiem, jest mało prawdopodobne, że dojdzie do realizacji scenariusza. Ja jedynie zgodziłam się na wypowiedź do książki na temat Ani. Uważam też, że jeżeli film miałby powstać na podstawie tej właśnie książki, to mógłby być udany" – stwierdziła przyjaciółka zmarłej aktorki.
Dla niej samej fakt, że Ania Przybylska nie żyje, jest wciąż trudnym tematem. W końcu, jak sama przyznała Kasia Bujakiewicz, "były naprawdę bardzo ze sobą związane". Rana nie zdążyła się na tyle zagoić, by bez obaw o pytania ze strony mediów czy publiczne wzruszenie udać się na premierę książki o Annie Przybylskiej.
"Bałam się trochę tej premiery w Gdyni, że będę pod obstrzałem mediów, które tylko czekają, kiedy mi zadrży głos ze wzruszenia. Na premierze warszawskiej byłam już silniejsza" – wyznała Fleszowi.
Przyjaciółka Przybylskiej jednocześnie podkreśliła, że nie podoba jej się zamieszanie wokół zmarłej i sądzi, że i samej zainteresowanej też by nie przypadło do gustu:
"Nie podoba mi się to całe zamieszanie wokół jej osoby i jestem pewna, że jej też by się nie podobało. Uważam, że niestety w niektórych przypadkach sprawdza się to do lansowania na plecach Ani, co jest absolutnie w złym stylu. Ona była jedyna, wyjątkowa, niepowtarzalna. Po prostu była zaj***stą osobą".
Autor: Natalia Piotrowska