Katarzyna Skrzynecka schudła 16 kg. Teraz dopadł ją efekt jojo? Pod nowym zdjęciem aktorki burzliwa dyskusja

Aktorka i jurorka programu "Twoja twarz brzmi znajomo" ma za sobą sporą metamorfozę. Katarzynie Skrzyneckiej w ubiegłym roku udało się zrzucić kilkanaście kilogramów. Teraz pojawiły się podejrzenia, że dopadł ją efekt jojo. Gwiazda szybko odpowiedziała.

Kasia Skrzynecka zrzuciła 16 kilogramów

Katarzyna Skrzynecka w ubiegłym roku postanowiła zacząć się odchudzać. Aktorka przeszła na dietę i szybko zaczęła chwalić się spektakularnymi efektami. Po zaledwie ośmiu tygodniach było jej już o 14 kilogramów mniej. Na początku tego roku wyznała natomiast, że zrzuciła w sumie 16 kilogramów. Zaskoczenie metamorfozą aktorki było ogromne. Zdumienia efektami odchudzania nie ukrywała nawet ona sama.

Dieta redukcyjna bywa wymagająca, bo trzeba jej przestrzegać bez odstępstw. Zaskoczyłam się efektami – przecież jestem już kobietką po 40. W tym wieku metabolizm nie działa jak kiedyś

– powiedziała kilka miesięcy temu Plotkowi.

Katarzynę Skrzynecką dopadł efekt jojo?

Kilka dni temu aktorka wyruszyła z bliskimi na urlop do Hiszpanii i zdążyła już pochwalić się w sieci kilkoma zdjęciami z rodzinnego wyjazdu. Ponieważ pogoda dopisuje, gwiazdą można zobaczyć na nich w skąpych, odsłaniających sporo ciała strojach. Najnowszy opublikowany przez nią kadr wzbudził szczególnie duże emocje. Skrzynecka zrobiła sobie zdjęcie przy skrzynce na listy, podpisując je w humorystyczny sposób.

 Z kuzynką spotkaną w Hiszpanii 

– zażartowała.

Ku zaskoczeniu aktorki, niedługo później pojawiły się komentarze dotyczące jej wagi. Choć na fotografii nie widać nawet sylwetki gwiazdy, to jedna z komentujących osób napisała:

Ten przeklęty efekt jojo… Też go nie lubię!

Komentarz ten nie umknął uwadze Katarzyny Skrzyneckiej. Aktorka postanowiła na niego odpowiedzieć, odnosząc się do podejrzeń, jakoby przytyła.

Widzi tu pani/pan jakieś jojo? Bo na zdjęciu jest niebieska skrzynka pocztowa, bynajmniej nie przypominająca jojo na lince

– podsumowała.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: