Kaya Jones należała do popularnego zespołu The Pussycat Dolls. Girslband szczyt swojej kariery osiągnął w okolicach roku 2005, kiedy wypuścił singiel "Don't Cha". W piosence gościnnie pojawiła się mega gwiazda rapu – Busta Rhymes. Utwór, a zwłaszcza teledysk, okazał się wielkim hitem na całym świecie. Później przyszedł czas na kilka kolejnych. Często gościnnie pojawiały się też inne gwiazdy – Snoop Dogg, Akon, Will.I.am i wielu innych...
Dziewczyny zaczęły jednak swoją karierę dużo wcześniej, występując w klubach w Las Vegas. Odkąd dziewczyny zdecydowały rozejść się w swoje strony, o grupie słuch zaginął. Teraz, ponad 10 latach od tamtych dni, niespodziewanie głos na temat zespołu i jego kariery zabrała Kaya Jones. Na swoim Twitterze opublikowała szokujące wyznanie. Napisała:
"Moja prawda. Nie należałam do zespołu muzycznego, ale do "pierścienia prostytucji". Przy okazji śpiewałyśmy i byłyśmy sławne, podczas gdy wiele osób zarabiało na nas grube pieniądze."
Jej zdaniem występowanie w The Pussycat Dolls musiało wiązać się ze świadczeniem usług seksualnych wysoko postawionym osobom. Między innymi managerom i producentom. Podobno dziewczyny były zmuszane do sypiania z osobami z branży. Gdy któraś się przeciwstawiała od razu wylatywała z interesu. Przyznaje, że sama zrezygnowała z kontraktu na 13 milionów dolarów i odeszła z zespołu, bo nie wytrzymała tego brutalnego procederu.
My truth.I wasn’t in a girl group. I was in a prostitution ring.Oh & we happened to sing & be famous. While everyone who owned us made the $
— KAYA (@KayaJones) 13 października 2017
Liderka i założycielka the Pussycat Dolls – Robin Antin, w swojej odpowiedzi napisała, że wszystko to jest niedorzecznym i obrzydliwym kłamstwem. Jej zdaniem Kaya Jones próbuje się wybić na skandalu i zemścić za to, że nigdy nawet nie była w podstawowym składzie Pussycat Dolls.