Kolejna akcja palenia narkotyków. W Bydgoszczy spalono 280 kg substancji odurzających [WIDEO]

Policja w Bydgoszczy spaliła ponad 280 kg narkotyków. Na liście znalazła się: marihuana, amfetamina, a także tzw. dopalacze. Ściśle przestrzegane reguły zostały kiedyś złamane.

Narkotyki „poszły z dymem”

Policjanci byli zobligowani do zutylizowania narkotyków, po uprawomocnieniu się wyroków w sprawach dotyczących przestępstw narkotykowych. Miejscem, w którym składowano narkotyki, czyli magazynem substancji psychotropowych i środków odurzających, zajmuje się Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Magazyn pozostaje pod nadzorem tamtejszych policjantów. Worki z narkotykami w zostały przetransportowane do spalarni. Zutylizowano łącznie 99 worków wypełnionych: 260 kg marihuany, 13 kg amfetaminy, prawie 3 kg MDMA i ponad 3,5 kg dopalaczy. Tym samym zwieńczono wcześniejszy sukces rozbicia zorganizowanych grup przestępczych i aresztowania ich członków.  

Jak wygląda procedura?

Środki odurzające zabezpieczone podczas działań policji są skrupulatnie liczone, ważone. Następnie narkotyki bada się w laboratorium kryminalistycznym. Później w zalakowanych pakietach trafiają do magazynu. Zadaniem funkcjonariuszy jest nadzorowanie stanu magazynu i dopilnowanie, by narkotyki "kończyły" w spalarni, gdy faktycznie będzie można je zniszczyć. Magazyny charakteryzują się wysokim poziomem zabezpieczeń, zapobiegającym ewentualnym próbom kradzieży. Każde województwo ma jeden taki magazyn. Paczki z narkotykami, które mają zostać spalone, są eskortowane przez specjalny konwój policjantów. Terminy i miejsca spalania, pozostają tajne.

Kiedy narkotyki mogą zostać zniszczone?

Policjanci mogą zutylizować narkotyki, tylko gdy Sąd wyda decyzję o ich zniszczeniu, Najczęściej substancje są spalane. Czasami zdarza się, że  narkotyki są niszczone znacznie wcześniej – zanim trafią do magazynów. Dobrym przykładem będzie tutaj likwidacja plantacji narkotykowych – np. marihuany. Zazwyczaj prokurator w takim przypadku pozwala na udokumentowanie „substancji” na miejscu. Później, po dokładnym zważeniu i zliczeniu roślin są one palone miejscu. Wówczas do magazynu trafią tylko pojedyncze egzemplarze.Paczki z amfetaminą, kokainą zawsze trafiają do spalarni.

Łódź i sprawa „zaginionych narkotyków”

2005 roku wykryto, że w magazynie Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi brakowało 44 kg narkotyków. Policjanci dowiedzieli się o tym, gdy zamierzali spalić wyznaczona partię narkotyków. Substancje zarekwirowano w 2001 roku i stanowiły materiał dowodowy w procesach kurierów narkotykowych. Winnych odnaleziono, kradzieży dokonały dwie osoby, jedna z nich była policjantem Wydziału Narkotykowego CBŚ.

Autor: Judyta Nowak

Komentarze