Konflikt gwiazd: Doda ujawnia, co naprawdę myśli o Marinie!

Doda, ikona polskiej muzyki i niekwestionowana gwiazda polskiego show-biznesu, znana jest nie tylko z jej muzycznych osiągnięć, ale również z bezkompromisowości i otwartości na dyskusję o trudnych tematach. W swojej najnowszej audycji "Dodaphone" na antenie RMF FM Doda zdecydowała się podzielić z fanami swoimi przemyśleniami na temat jednego z najbardziej kontrowersyjnych aspektów show-biznesu - fałszywej solidarności wśród kobiet. W szczególności skupiła się na swoim konflikcie z Mariną Łuczenko, co natychmiast stało się gorącym tematem w mediach. Jakie tajemnice kryją się za ich spięciem i czy jest szansa na pojednanie po latach?

Doda, fot. Andrzej Jackowski/PAP

Doda kontra Marina: stare rany ponownie otwarte

Jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w polskim show-biznesie, Doda, nie boi się mówić głośno o swoich przemyśleniach i doświadczeniach. Ostatnio, w swojej audycji "Dodaphone", poruszyła temat solidarności kobiet, ujawniając przy tym swoje dawne spięcia z Mariną Łuczenko. Historia konfliktu sięga czasów, kiedy za sprawą swojej byłej managerki, Mai Sablewskiej, doszło do nieporozumień, które znacząco wpłynęły na wzajemne relacje artystek.

Nieetyczne zachowania i fałszywa solidarność

Doda bez ogródek opowiada o "nieetycznym" zachowaniu Mariny Łuczenko, które miało miejsce kilka lat temu. Według relacji Dody Marina wraz z Mają Sablewską miały się z niej "wyśmiewać", co doprowadziło do poważnych problemów w relacjach między gwiazdami. Mimo upływu lat te wspomnienia wciąż wywołują emocje, choć, jak przyznaje Doda, z biegiem czasu udało się jej zapomnieć o tych nieprzyjemnych doświadczeniach.

Bardzo nie lubiłam się z Mariną, bardzo nieetycznie zachowała się wobec mnie z moją byłą managerką. Miałam bardzo dużo problemów przez nią. Ale minęło parę lat i zapomniałam o tym, wydoroślałam. Pamiętam, że kiedy odbierałam nagrodę, a ona była w pierwszej ciąży i to, jaki pojazd oni po niej robili... 

Doda, pomimo dawnych konfliktów, potrafiła stanąć w obronie Mariny Łuczenko, kiedy ta była atakowana przez media za swój związek z Wojciechem Szczęsnym. Gwiazda podkreśla, jak ważne jest, aby w branży zaczęto negować negatywne zachowania i osądzanie osób tylko przez pryzmat ich związków. Ten gest Dody pokazuje, że pomimo dawnych urazów, możliwa jest solidarność i wsparcie.

Komentarze
Czytaj jeszcze: