Anna Lewandowska ostrzega
W ostatnim czasie wiele osób działających w sieci musi uważać na szkodliwe praktyki. Anna Lewandowska, podobnie jak niedawno Martyna Wojciechowska, została wykorzystana. Jej wizerunek został skradziony i użyty nielegalnie w celach reklamowych. Przez to mnóstwo osób dało się nabrać, że lubiana przez nich celebrytka poleca dany produkt. Żona Roberta nie zamierza odpuszczać. W rozmowie z Wirtualnymi Mediami poinformowała, że o całej sytuacji poinformowała prawników:
Te reklamy to jakiś armagedon, bardzo trudny do zatrzymania, również prawnie. Nasi prawnicy oczywiście zajęli się już tą sprawą, skontaktowaliśmy się z Metą i podjęliśmy kroki prawne, ponieważ mój wizerunek został bezprawnie wykorzystany, w kontekstach przekraczających wszelkie granice.
- Niestety, wiele osób się na to nabrało. To bardzo przykre, bo otrzymuję wiadomości od osób, które zostały oszukane.
Lewandowska chce powiadomić organy państwa
Anna Lewandowska uważa, że problem jest naprawdę poważny i nie można go bagatelizować. W rozmowie z serwisem wyjaśniła, że myśli nad współpracą z organami państwa, a także z zarządem firmy Meta, do której należy m.in. Facebook:
- Chcę razem z Metą oraz odpowiednimi organami państwa pracować nad tym, żeby zahamować tego typu reklamy, albo żeby tego typu fałszywe treści były natychmiast blokowane.
Warto przypomnieć, że jakiś czas temu ofiarą kradzieży wizerunku padła Martyna Wojciechowska. Ktoś wykorzystał ją do reklamy środków na odchudzanie. Podróżniczka natychmiast zaapelowała do obserwujących i zadeklarowała, że nie ma nic wspólnego z tym produktem.
Autor: Hubert Drabik