"Love Island. Wyspa miłości". Monika zdradziła co działo się w willi między nagraniami

Pierwsza edycja "Love Island. Wyspa miłości" już za nami, jednak uczestnicy programu dalej pozostają pod czujnym okiem internautów. Na portalach społecznościowych islandersów obserwuje coraz to więcej osób, a oni w związku z tym dzielą się tam coraz to nowszymi fotografiami. Ostatnio jedna z uczestniczek - Monika oprócz zdjęć, podzieliła się z fanami także ciekawymi informacjami. Dziewczyna wyjawiła, co działo się w willi, gdy kamery były wyłączone!

Pierwsza edycja „Love Island”

Pierwsza edycja polskiej wersji programu „Love Island”, choć już się skończyła, dalej budzi wiele emocji. Wszyscy uczestnicy reality show wrócili już do Polski, gdzie czekało na nich mnóstwo fanów. Zdaniem widzów, najlepiej dobraną parą okazał się Mikołaj z Sylwią, jednak jak się okazuje to nie jedyni szczęśliwcy, którzy na wyspie odnaleźli miłość. Wszystko wskazuje na to, że niektóre programowe pary dalej są ze sobą w bliskich kontaktach. Czujni internauci w dalszym ciągu obserwują portale społecznościowe islandersów, z których dowiadują się ciekawych rzeczy, również na temat produkcji…

Monika zdradza szczegóły produkcji

Odcinki miłosnego reality show leciały codziennie z wyjątkiem soboty, przez aż 6 tygodni! Wydawać więc by się mogło, że kamery towarzyszy im cały czas. Jednak nic bardziej mylnego!

Pewnie niejednemu widzowi „Love Island" rzuciły się w oczy nienaganne fryzury mieszkanek willi lub nienaruszony manicure. Jak się okazuje, w ciągu tygodnia były dni, kiedy nie było nagrań do programu. Właśnie wtedy islandersi korzystali ze wszystkich zabiegów, jakich potrzebowali. Co więcej, stacja Polsat zapewniała im codziennie także posiłki! O tym wszystkim poinformowały internautów uczestniczki reality show, za pomocą swoich portali społecznościowych.

Mieliśmy day-offy w ciągu tygodnia. Wtedy dziewczyny miały zapewniony manicure, pedicure. Jeśli była taka potrzeba to włosy i rzęsy też. – powiedziała Monika Kozakiewicz na swoim Instagramie

Dziewczyna dodała także, że raz w tygodniu ich pranie zabierane było do pralni. Jeśli chodzi o posiłki, Ada Śledź zdradziła w sieci, że uczestnicy samodzielnie musieli robić sobie tylko śniadania, resztę dań zapewniała im stacja!

Autor: Aleksandra Biłas

Komentarze
Czytaj jeszcze: