„M jak Miłość”. Co wydarzy się w 1500. odcinku?
O tym, że „M jak Miłość” już od kilku dobrych sezonów jest jednym z najchętniej oglądanych, polskich seriali, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Z myślą o widzach zasiadających przed telewizorami scenarzyści raz po raz wcielają swoje pomysły na dalsze losy bohaterów „Emki” w życie, tym samym niejednokrotnie… komplikując ich losy! W nadchodzących odcinkach powróci wątek Katii i Łukasza, czyli pary mającej za sobą burzliwe rozstanie. Gruzinka nie mogła bowiem pogodzić się z tym, iż Wojciechowski nie darzy jej głębokim uczuciem i w związku z tym postanowiła zniknąć z jego życia. Teraz jednak wcielającą się w tę rolę Joannę Jarmołowicz znów zobaczymy na telewizyjnym ekranie, a wszystko za sprawą przyjścia na świat córki Katii i Łukasza.
„M jak Miłość”. Córka Katii i Łukasza już na świecie
Jak podaje „Świat Seriali”, w 1500. odcinku „M jak Miłość” Katia poczuje silne bóle porodowe i uda się do szpitala. Na miejscu zorientuje się, iż zostawiła telefon w samochodzie, więc poprosi opiekującego się nią Igora (Ali Bahrudinov), aby po niego wrócił, gdyż będzie chciała poinformować o wszystkim Łukasza. Jej zachowanie nie spodoba się jej obecnemu narzeczonemu, który wprawdzie zgodzi się zadzwonić do ojca dziecka, jednak ostatecznie tego nie zrobi.
„Jeśli będziesz robił Łukaszowi jakieś kłopoty, to koniec. Nie wyjadę z tobą do Gruzji. O ślubie też możesz zapomnieć”
– zaszantażuje Igora Katia tuż po narodzinach córki. Informacja o porodzie finalnie dotrze do Łukasza, który w szpitalu nie będzie krył swojej radości. Między synem Marty (Dominika Ostałowska) a Igorem dojdzie jednak do poważnego spięcia, gdyż panowie pokłócą się o to, czyje nazwisko będzie nosić mała Natalia. Gruzin dojdzie do wniosku, iż będzie musiał pozbyć się rywala… Jak widać, nadchodzące odcinki „M jak Miłość” zapowiadają się niezwykle emocjonująco. Emisja premierowej odsłony „Emki” w każdy poniedziałek i wtorek o godz. 20:55 w TVP 2!
Autor: Sabina Obajtek