1397. odcinek "M jak miłość" przyniesie sporo emocji. W wątku Uli Mostowiak zrobi się poważnie i dramatycznie. Dojdzie bowiem do rozlewu krwi z użyciem broni. Rannym zostanie zrozpaczony po utracie ukochanej Janek. Policja od razu za podejrzanego uzna nowego kochanka Uli. Zwłaszcza że Bartek ma za sobą przeszłość kryminalną.
Rozpacz po ukochanej
Historia Uli i Janka zakończyła się tragicznie. Jedna z bardziej udanych par serialu rozstała się pod wpływem buntowniczego zrywu Uli. Mostowiakówna postanowiła rzucić Morawskiego po tym, jak poznała Bartka. Kobieta zakochała się w nieznajomym i postanowiła z nim wiązać plany na najbliższą przyszłość.
Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się Janek, który w tym samym czasie postanowił oświadczyć się Uli. Prędko się przekonał, że ukochana już nie chce z nim być, bowiem uciekła w ramiona innego mężczyzny. Zakochany na zabój Morawski ciężko przeżywa stratę; smutki topi w alkoholu i miłosnych wiadomościach do Uli. Mężczyzna stał się też agresywny, co zauważyli przede wszystkim jego koledzy z pracy, w tym Sonia. To wszystko przyczyni się do kolejnych kłopotów w życiu Uli…
Strzały
W 1397. odcinku "M jak miłość" Janek zostanie postrzelony w szyję. Ranny mężczyzna trafi do szpitala, choć rana postrzałowa nie będzie zagrażać jego życiu. Sprawą prędko zainteresuje się prokuratura i policja, które rozpoczną śledztwo mające na celu ustalenie sprawcy czynu. Śledczy będą mieli podejrzenia co do Bartka. Nie dość, że Lisiecki ma za sobą przeszłość kryminalną, to jeszcze jako jedyny z Grabiny mógł mieć motywy ku temu, by zaatakować młodego policjanta. Nie obędzie się bez przesłuchania. Zwłaszcza że świadkowie będą mówić na niekorzyść Lisieckiego. Mężczyzna tuż przed zdarzeniem miał pojawić się na komisariacie w Lipnicy, gdzie spotkał się z Morawskim. Z posterunku miał wyjść wzburzony. To wytkną Bartkowi podczas przesłuchania śledczy.
Po powrocie do Grabiny Lisiecki uda się do Andrzejka. Zwierzy się bratu ze swoich obaw. Bartek będzie niemal pewien, że Morawski po odzyskaniu sił będzie chciał oskarżyć go o atak. Ba, partner Uli będzie wręcz podejrzewał, że Janek sam się postrzelił w akcie próby samobójczej. "Nie wrócę do więzienia, mowy nie ma... Najwyżej zrobię to, co Janek – tylko lepiej wyceluję!" – powie mężczyzna.
Autor: Natalia Piotrowska