"M jak miłość": Scenarzyści uśmiercą bohaterkę Anny Muchy? "Po przeczytaniu scenariusza stanęło mi serce"

Anna Mucha w "M jak miłość" gra już od ponad 15 lat. W serialu pojawiła się jako współlokatorka Kingi i Piotrka. Jej postać szybko zyskała sympatię widzów, którzy już nie wyobrażają sobie "M jak miłość" bez Magdy. Tymczasem Anna Mucha uchyliła rąbka tajemnicy na temat dalszych losów swojej bohaterki. Te nie malują się kolorowo... Czy scenarzyści mogliby uśmiercić jedną z najważniejszych postaci w serialu?

Anna Mucha do „M jak miłość” dołączyła w 2003 roku. Aktorka, która była wówczas dziewczyną Kuby Wojewódzkiego, w serialu pojawiła się jako współlokatorka Kingi i Piotrka. Kiedy okazało się, że serialowa Magda Marszałek wzbudza ogromną sympatię widzów, jej wątek został rozbudowany. Dziś bohaterka grana przez Annę Muchę jest jedną z najważniejszych postaci w serialu.

Powrót Kamila i kłopoty?

Magda ma za sobą dość burzliwe życie uczuciowe. Od jakiegoś czasu jest związana z Andrzejem Budzyńskim, choć w przeszłości szukała szczęścia także chociażby w ramionach Pawła Zduńskiego. Przed laty bohaterka Muchy była natomiast w związku z Kamilem, który ostatecznie wyjechał do Londynu i zniknął z serialu. Teraz postać grana przez Marcina Bosaka wraca do „M jak miłość” i może sporo namieszać w życiu Magdy Marszałek…

W rozmowie z „Party” Mucha uchyliła nieco rąbka tajemnicy na temat dalszych losów jej bohaterki. Okazuje się, że te nie malują się kolorowo. „Po przeczytaniu ostatniego scenariusza „M jak miłość” zaczynam się zastanawiać, czy ktoś nie nazbyt serio wziął moje wypowiedzi, że naprzemiennie pojawiam się i znikam w tym serialu” – stwierdziła Mucha. „Mogę powiedzieć tylko tyle, że po przeczytaniu ostatnich stron aktualnego scenariusza serce mi stanęło” – dodała.

Magda zostanie uśmiercona?

Czy fani bohaterki granej przez Annę Muchę powinni się jednak obawiać o jej zdrowie czy nawet życie? Tego aktorka nie zdradziła, jednak wyznała, że bardzo lubi swoją pracę i nie chciałaby, by scenarzyści posunęli się do tak ostatecznych kroków. „Scenarzyści nie przestają mnie zaskakiwać i dostarczać emocji, ale żeby mnie od razu uśmiercać? Mam nadzieję, że tak się nie stanie, bo podoba mi się to, że rano jestem Madzią, a wieczorem w teatrze Beą – uczestniczką swingers party” – powiedziała szczerze w wywiadzie.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: