M jak miłość: Tamara Arciuch opuszcza obsadę serialu. Wiemy dlaczego

Obsada hitowej produkcji TVP od dłuższego czasu zmaga się z roszadami. Co chwilę pojawiają się informacje o odejściach z serialu. Nie brakuje też powrotów czy całkiem nowych dla "Emki" twarzy. Ostatnio jednym z głośniejszych odejść z "M jak miłość" było to Kacpra Kuszewskiego. Aktor od początku istnienia serialu wcielał się w Marka Mostowiaka. Spore poruszenie wywołał też powrót Weroniki Rosati – dawnej przyjaciółki serialowej Kingi. Niestety, niedługo czeka nas kolejne pożegnanie; obsadę serialu opuszcza Tamara Arciuch, która dopiero co powróciła na plan zdjęciowy "M jak miłość".

Wiosną tego roku czekał nas wielki powrót – z Francji wróciła Anna Gruszyńska, w którą wciela się Tamara Arciuch. Aktorka po około dwuletniej przerwie od pracy na planie zdjęciowym "M jak miłość" powróciła, by namieszać w życiu Adama Wernera. Choć wydawało się, że postać założycielki siedliska ponownie zawita na dłużej, to niestety tak się nie stanie. Po zaledwie paru miesiącach od powrotu do "Emki" Tamara Arciuch postanowiła po raz kolejny opuścić obsadę.

Wielki powrót

Jeszcze jakiś czas temu nikomu nie przyszłoby do głowy, że wątek Anny Gruszyńskiej znów zawita w serialu. Twórcy, jak i sama aktorka Tamara Arciuch, zaskoczyli wszystkich wieściami o powrocie postaci do "żywych". Serialowa Anna wyjechała bowiem do Francji, skąd miała już nie wrócić. Jak się okazało, Gruszyńska wróciła i zdążyła już nieco namieszać. Gruszyńska nie tylko zaciągnęła Wernera do łóżka, ale też poradziła Uli, by poszła za głosem serca. Wsparcie ciotki sprawiło, że Mostowiakówna porzuciła Janka na rzecz Bartka – brata Andrzejka.

Powrót Tamary Arciuch do "M jak miłość" wiosną 2018 roku związany był z chęcią powrotu do pracy po ciąży i narodzinach córki. Aktorka opuściła obsadę w 2016 roku i powróciła w listopadzie 2017 roku. W niecały rok później Arciuch postanowiła po raz kolejny pożegnać się z rolą Anny Gruszyńskiej.

Szybkie pożegnanie

Choć część fanów z pewnością ucieszyła się z powrotu Anny Gruszyńskiej do Grabiny, to ich radość nie trwała zbyt długo. Bohaterka po raz kolejny zniknie z fabuły "Emki". Tamara Arciuch zdecydowała przerwać aktywność zawodową. Jak się okazuje, ma ku temu ważny powód. Chodzi o jej dzieci.

 Gwiazda "M jak miłość" w poruszającym wpisie na Instagramie wyjawiła swoje plany na najbliższą przyszłość. Wygląda na to, że decyzja o prędkim powrocie do pracy nie była dla Arciuch najlepszym pomysłem. Aktorka zamierza bowiem powrócić do domowych pieleszy i zająć się swoimi dziećmi, a szczególnie najmłodszą pociechą – córką Nadią.

"Na razie jest malutka. Spędzam z nią bardzo dużo czasu, właściwie 100%. Zrezygnowałam z pracy by patrzeć na każdy jej krok, uśmiech i nowe słowo" – napisała 11 września na swoim Instagramie Tamara Arciuch. Tymi słowami zdradziła, że widzowie "M jak miłość" po raz kolejny będą zmuszeni do pożegnania się z postacią Gruszyńskiej, która dopiero co ponownie zawitała na ekranach telewizorów. W dalszej części wpisu aktorka dodała, że zamierza poświęcać swoim dzieciom jak najwięcej czasu. Nawet jeśli wróci do pracy. Arciuch jednocześnie apelowała do rodziców i dzieci: "Pamiętajcie o tym by nie stracić kontaktu z dziećmi. A Wy młodziaki pamiętajcie, że Wasze zachowanie, to jak traktujecie siebie nawzajem, też jest bardzo ważne. Obserwujcie się. Bądźcie empatyczni. Zmieńmy polskie statystyki, które dają Polsce 2 miejsce w liczbie samobójstw wśród dzieci i nastolatków. Jeden dzień wart całe życie".

Co z Gruszyńską?

Wpis Tamary Arciuch póki co zapowiada przerwanie aktywności zawodowej, a nie jej definitywny koniec. Można więc oczekiwać, że aktorka w stosownym dla niej momencie znów pojawi się na ekranach telewizorów. Nie wiadomo jednak, czy Arciuch po raz kolejny zdecyduje się na powrót do obsady "M jak miłość". Zwłaszcza że póki co nawet nie wiemy, jak zostanie zakończony wątek Gruszyńskiej. Finał Gruszyńskiej z pewnością zdradzi, czy aktorka znów zostawi sobie furtkę na ewentualny powrót czy też spali za sobą mosty.

Autor: Natalia Piotrowska

Komentarze
Czytaj jeszcze: